"Pachniało nokautem". Eksperci komentują porażkę Tybury

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter /  / Na zdjęciu: walka Marcina Tybury z Tomem Aspinallem
Twitter / / Na zdjęciu: walka Marcina Tybury z Tomem Aspinallem
zdjęcie autora artykułu

Marcin Tybura przegrał przez nokaut w 73 sekundzie na gali UFC Fight Night 224 w Londynie. Porażka zasmuciła ekspertów, którzy jednak przede wszystkim podkreślają klasę Toma Aspinalla.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Tybura po dwóch zwycięstwach z rzędu dostał kolejną szansę, aby wykonać krok w kierunku walki o pas UFC. Polak został zestawiony z Tomem Aspinallem, czyli jednym z najlepszych zawodników wagi ciężkiej. Niestety, Anglik okazał się za mocny.

Aspinall potrzebował zaledwie 73 sekund, aby rozstrzygnąć pojedynek. Najpierw w stójce trafił Polaka kombinacją dwóch ciosów, a potem dokończył dzieła zniszczenia, gdy Tybura leżał na macie. Sędzia przerwał pojedynek i porażka naszego rodaka stała się faktem.

"No niestety. Od pierwszego kopnięcia było już źle i pachniało nokautem. Znakomita dyspozycja Toma. Wyszedł bardzo luźny, spokojny i bardzo celny" - skomentował na Twitterze Dominik Durniat, komentator gal KSW.

"Marcin Tybura nie trafił chyba w tej walce ani jednego ciosu. Wszystko zaczęło się od świetnego wysokiego kopnięcia na stojącego w odwrotnej pozycji Polaka już w pierwszych sekundach walki" - dodał w kolejnym wpisie.

"Smutek. Easy job dla Aspinalla. Większy, silniejszy, rasowy ciężki, świetnie pracujący na nogach i z uderzeniem. Bez momentu dziś Marcin" - pisze z kolei Maciej Turski z Kanału Sportowego.

Przegrana Tybury rozczarowała, ale wszyscy przede wszystkim zwracają uwagę na klasę rywala. Aspinall zebrał wiele komplementów za to, jak zaprezentował się w klatce.

"Aspinall jest niesamowity. Niektórzy fighterzy potrafią dojść do elitarnego poziomu nawet nie mając czasu na rozwianie wszystkich znaków zapytania po drodze" - komentuje Tomasz Marciniak z Polsatu Sport.

""Przejechał się po nim, tego się nie spodziewałem" - komentatorzy ESPN po błyskawicznym - 73 sekundy - zwycięstwie Aspinalla nad Marcinem Tybura w Londynie. Każdy cios, każde kopnięcie Anglika wchodziło" - czytam na profilu dziennikarza Przemka Garczarczyka.

Co dalej z polskim wojownikiem? Na pewno w tej chwili nie musi się martwić o swoją przyszłość w UFC. Ostatnia walka jednak jest sygnałem, że być może czołówka wagi ciężkiej to dla niego za wysokie progi.

"Marcin niestety po raz trzeci odbił się od ścisłej czołówki wagi ciężkiej - wcześniej z Werdumem oraz z Volkovem. Wiele rankingowo nie straci - może nic? - ale pamiętam, że wspominał przed galą, że to może być jego ostatnia szansa na awans do gry o tron. Zaznaczał co prawda, że takie nastawienie po prostu stanowi dla niego motywację, ale... Zobaczymy. W Top 15 może się spokojnie utrzymać" - podsumowuje Bartłomiej Stachura z portali lowking.pl.

Marcin Tybura w UFC walczy od 2016 roku. Jego rekord to 11 zwycięstw i 7 porażek.

Tybura znokautowany. Zobacz wideo >> Szybka porażka Tybury, popis Muradowa. Sprawdź wyniki UFC w Londynie >> ZOBACZ WIDEO: Mówi, dlaczego ogromnie stresował się przed walką z Niemcem na KSW

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)