Zbigniew Bródka bliski zakończenia kariery. Trzyma go tylko jeszcze jeden cel
Kibicom zostały tylko wspomnienia po niesamowitej walce Zbigniewa Bródki z Koenem Verweijem. Mistrz olimpijski wie, że te sceny już nie wrócą.
Na razie trenuje indywidualnie. Jak powiedział w "PS", liczą się dla niego głównie starty międzynarodowe, jednak obecny sezon ze względu na koronawirusa jest postawiony na głowie. Bródka, w cywilu strażak, musi łączyć pracę z przygotowaniami.
Bródka dodał, że o zakończeniu kariery myślał po MŚ w 2019 roku. - Miałem świadomość że moje najlepsze lata już za mną - przyznał. Dodał, że jeżeli przyszłoroczne igrzyska w Pekinie na pewno się odbędą, a w pracy uda się wszystko ułożyć, będzie ćwiczył, aby na olimpiadzie wystąpić. - Dlatego trenuję i nie zakończyłem kariery - dodał w "PS".
Mistrz olimpijski dodał, że miejsce w okolicach pierwszej dziesiątki na 1500 m byłoby sukcesem dla zawodnika w jego wieku. Bródka ma 36 lat i jak sam przyznał, ma ostatnią szansę na występ na IO, bo na kolejnej wielkiej imprezie się nie widzi.
CZYTAJ TAKŻE Służba w straży pożarnej ważniejsza niż kariera sportowa. Zbigniew Bródka dokonał wyboru
CZYTAJ TAKŻE Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy