Po 12 latach wrócił do Polski. "Rosjanie nie chcieli mnie puszczać"
Trener panczenistów mógł kontynuować swoją pracę w Rosji, jednak podjął inną decyzję. - Ze względów technicznych i moralnych nie wchodziło to w grę - oświadczył Paweł Abratkiewicz w rozmowie z "Faktem".
51-latek zrezygnował ze stanowiska i robił wszystko, by wrócić do kraju nad Wisłą. To nie było wcale łatwe. Trener postanowił opowiedzieć o swoich perturbacjach na łamach "Faktu".
Abratkiewicz przyznał, że rozważał przedłużenie kontraktu. - Trudno jest mi powiedzieć, czy akurat w tym wypadku pomógł wybuch wojny, choć może w pewnym stopniu tak. Rosjanie nie chcieli mnie puszczać. Na pewno wrócilibyśmy do rozmów na temat dalszej współpracy i jej warunków. Nie wiadomo zatem, jak to wszystko by się skończyło - mówił.
ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje- Można więc powiedzieć, że sytuacja sama się wyklarowała. Z różnych przyczyn nie ma możliwości bym dalej pracował w Rosji. Ze względów technicznych i moralnych nie wchodziło to w grę - wspominał.
Czytaj także:
Kłopoty zdrowotne wielkiego rywala polskich skoczków
Polski rajdowiec walczy z nagłą chorobą. To jego najtrudniejszy odcinek specjalny