W tym artykule dowiesz się o:
W 2018 roku IAAF ustalił, że biegaczki startujące na dystansach od 400 metrów do 1 mili, które chorują na hiperandrogenizm, zyskują w ten sposób przewagę nad rywalkami. Stąd plan wprowadzenia nowego regulaminu.
IAAF ogłosił, że takie lekkoatletki będą musiały przyjmować środki farmakologiczne, które sprowadziłyby poziom testosteronu poniżej poziomu 5 nanomoli na litr krwi. Niespełnienie tego wymogu skutkowałoby niedopuszczeniem kobiet do startu.
Francine Niyonsaba wspiera Semenyę i atakuje IAAF. Przeczytaj więcej--->>>
ZOBACZ WIDEO: HME Glasgow 2019. Ewa Swoboda nie była świadoma swojego wielkiego sukcesu. "Myślałam, że jestem 2. albo 3."
Właśnie od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie odwołała się Caster Semenya, najbardziej znana sportsmenka mająca podwyższony poziom testosteronu. Mistrzyni olimpijska na 800 m czekała z nadzieją na pozytywną decyzję.
Jednak trybunał w środę odrzucił jej apelację. To oznacza, że Semenya będzie musiała zastosować leczenie lub zmienić dystans (więcej przeczytasz TUTAJ)
— Caster Semenya (@caster800m) 1 maja 2019
Niedługo później prawnicy Semenyi wydali w jej imieniu oświadczenie, w którym lekkoatletka atakuje IAAF i zapowiada, że nie zrezygnuje ze swojej walki.
"Od dekady IAAF próbuje mnie powstrzymać, ale tak naprawdę tylko mnie to wzmacnia. Decyzja CAS nie powstrzyma mnie. Będę walczyć i inspirować młode kobiety i reprezentantki RPA oraz innych krajów" - czytamy.
Decyzja CAS jest przełomowa w historii lekkoatletyki. Nowe przepisy IAAF wejdą w życia już 8 maja tego roku.