Nie powtórzyli sukcesu sprzed czterech lat. Bukowiecki i Haratyk poza podium
Nie było powtórki sprzed czterech lat, kiedy Michał Haratyk zwyciężył, a Konrad Bukowiecki był drugi. Podczas tegorocznych ME w lekkoatletyce inni zawodnicy odgrywali czołowe role, a Biało-Czerwoni znaleźli się poza podium.
- Znowu moja kula nie została dopuszczona, pchałem kulą Michała [Haratyka - dop. MK]. Nie jestem w życiowej formie - podkreślił w rozmowie z TVP Sport Konrad Bukowiecki.
W przypadku obu zawodników liczono, że włączą się w walki o medale. Tym bardziej, że apetyty polskich kibiców rozbudzone zostały w sesji porannej, kiedy złoto w maratonie wywalczyła Aleksandra Lisowska, a Polska drużynowo zgarnęła brąz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy treningNa półmetku rywalizacji różnica pomiędzy pierwszym Filipem Mihaljeviciem a trzecim Arminem Sinancevicem wynosiła zaledwie trzy centymetry. Dalsze miejsca zajmowali za to Polacy, choć obaj weszli do wąskiego finału.
Haratyk przebudził się w czwartej kolejce, w której uzyskał 20,85 m. Bukowiecki z kolei cały czas pchał w okolicach 20 metrów, ale za każdym razem kulę ściągało mocno w prawo.
Michał Haratyk z wynikiem 20,90 m zajął ostatecznie piąte miejsce i stracił tym samym tytuł mistrza Europy. Konrad Bukowiecki, podobnie jak cztery lata temu, znalazł się tuż za jego plecami (20,74 m).
Mistrzem został Filip Mihaljević. Chorwat w ostatniej kolejce jeszcze się poprawił i uzyskał wynik 21,88 m. Podium uzupełnili Armin Sinancević z Serbii i Czech Tomas Stanek. Aby zdobyć medal, należało przekroczyć barierę 21 metrów.
Czytaj także:
- Piorunujący początek Polki. W eliminacjach otarła się o życiówkę
- Rozkręcał się z każdą próbą. Mistrz Polski nie sprawił niespodzianki
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.