Syn legendy chce zastąpić gwiazdy, ale jego ojciec jest sceptyczny. "Oni są zupełnie inni”
W sobotę o medale w finale MŚ w rzucie młotem powalczą Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki. 33-latkowie na razie o emeryturze nie myślą, ale już wiadomo, że za kilka lat będą mieli godnych następców. Jednym z nich ma być syn Szymona Ziółkowskiego, Adam.
- Od kiedy trenujemy, co sezon Adam notuje duży progres. Rok temu poprawił się o pięć metrów, a w tym roku znów udało się uzyskać taki sam progres. Wszystko idzie zgodnie z planem, bo zawodnik ma naprawdę spory talent i na pewno jest nadzieją na zastąpienie w przyszłości naszych gwiazd. Ma duże możliwości i moim zdaniem niedługo może rzucać powyżej 80 metrów - komplementuje jego obecny szkoleniowiec, Grzegorz Nowak.
Chce pobić rekord swojego ojca
Sam zawodnik ma jeszcze ambitniejsze plany, bo poza wyjazdem na igrzyska olimpijskie i walce o medale, otwarcie mówi o chęci poprawienia rekordu życiowego swojego ojca, który wynosi... 83,38 metra. Przy obecnym poziomie tej konkurencji, Adam Ziółkowski z takimi wynikami mógłby być niemal pewny medalu na wszystkich najważniejszych imprezach na świecie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak zakpił z... samego siebie. Co za słowa!- Jest bardzo zmotywowany i dobrze, bo mamy jeszcze bardzo duży do poprawy. Talent ma, ale zobaczymy, czy starczy mu zapału na kolejne lata i czy nie przeszkodzą mu kontuzje. Jeśli będziemy iść dotychczasowym rytmem, to jestem optymistą - dodaje Nowak.
Co ciekawe, nieco innego zdania jest ojciec młociarza Szymon Ziółkowski, który - przynajmniej na razie - nie jest zaangażowany w karierę syna.
- Odradzałem mu karierę w rzucie młotem, bo to niewdzięczna konkurencja. Właściwie nie wiem skąd mu się to wzięło, bo mieszka z mamą, a ze mną na zawody, czy treningi praktycznie nigdy nie jeździł. Adam jest już seniorem, a łączenie kariery sportowej ze studiami może okazać się bardzo trudne. Z kolei aby myśleć o utrzymywaniu się z rzucania młotem trzeba rzucać nim przynajmniej 10 metrów dalej - przyznaje ojciec zawodnika.
Największym sukcesem Adama Ziółkowskiego w tym roku faktycznie pozostaje ukończenie pierwszego roku studiów na Politechnice Poznańskiej na Wydziale Inżynierii Zarządzania, czym udowodnił, że studiowanie może iść w parze z wyczynowym uprawianiem sportu. W kolejnych latach nie będzie miał więc problemów, by kontynuować sprawdzony system.
Łączy ich tylko... trener
Do tej pory właściwie jedyną rzeczą, która łączy kariery sportowe Szymona i Adama Ziółkowskich jest osoba trenera Nowaka. Szkoleniowiec jeszcze kilka lat temu pomagał Ziółkowskiemu seniorowi, a teraz opiekuje się jego synem.
- To zupełnie inne osobowości i praktycznie nie da się ich porównać. Szymon był przebojowy i w stu procentach skoncentrowany na celu. Jeśli coś sobie założył, to robił wszystko, by to zrealizować i nic nie było w stanie go powstrzymać. Adam jest z kolei bardzo delikatny i szybko się załamuje. Jeśli chodzi o technikę, to na razie różnica poziomów jest na tyle duża, że nie da się porównać ich stylu rzucania. Adam ma jednak wszystko, by być sportowcem dużej klasy - dodaje Nowak.
Czytaj więcej:
Dramat reprezentanta Polski
Przebudzenie i nokaut Pawła Fajdka