Koszykówka. Cezary Trybański po "The last dance": Obudziły się we mnie wspomnienia

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Cezary Trybański
Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Cezary Trybański
zdjęcie autora artykułu

"Dzięki The Last Dance znowu czuję tę atmosferę, tę wyjątkowość i najpiękniejsze emocje. Mam wspomnienia, których nikt mi nie odbierze. To część mojej historii, część mnie" - opisuje Cezary Trybański w swoich mediach społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatniej klasie szkoły podstawowej mierzył 178 cm wzrostu. Zaledwie rok później już 198. I ciągle rósł, a wraz z nim marzenie o NBA.

- Jak zapewne wielu z Was, tak i ja wychowywałem się oglądając po nocach mecze NBA. Moimi superbohaterami w tamtych czasach byli Jordan, Pippen, Rodman. Chicago Bulls - top of the top! To, co oni robili na boisku to był majstersztyk, każdy mecz oglądało się z zapartym tchem. To były emocje! Piękny czas! - wspomina Cezary Trybański w swoich mediach społecznościowych.

22 lipca 2002 roku Polskę obiegła informacja o pierwszym Polaku w historii, który zagra w najlepszej lidze świata - Cezary Trybański podpisał kontrakt z Memphis Grizzlies. I mimo że ostatecznie zatrzymał się na 218 cm, on sam nie stał w miejscu - w swoje koszykarskie CV w późniejszych latach mógł wpisać jeszcze Phoenix Suns, New York Knicks, Toronto Raptors i Chicago Bulls.

Pierwszy Polak w NBA właśnie skończył oglądać ostatni odcinek serialu "The last dance". - Obudziły się we mnie wspomnienia, miałem ciarki na plecach! - podsumował. Nic dziwnego, bowiem w sezonie 2004/05 przez jakiś czas był częścią tej organizacji.

- Był to krótki czas ale każda minuta, którą spędziłem w Chicago Bulls była dla mnie bezcenna. To było spełnienie marzeń. Trenowanie w towarzystwie Pippena było czymś wyjątkowym. Nie zapomnę momentu kiedy stałem na środku parkietu United Center i rozbrzmiało intro. To samo, jak za czasów Jordana, którego obecność było czuć w każdym zakątku tej hali - opisuje.

Dzisiaj wspomina te chwile z łezką w oku i uśmiechem na twarzy. - Dzięki The Last Dance znowu czuję tę atmosferę, tę wyjątkowość i najpiękniejsze emocje. Mam wspomnienia, których nikt mi nie odbierze. To część mojej historii, część mnie - podsumowuje Trybański.

Zobacz także: QUIZ. I liga poza boiskiem. Sprawdź swoją wiedzę! Niższe ligi. Kluby chcą przemówić jednym głosem. Piszą pismo do Polskiego Związku Koszykówki

Źródło artykułu:
Czy podobał Ci się serial "The last dance"
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)