EBL. Pozytywne zakończenie. Jakub Parzeński wraca do gry!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jakub Parzeński
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jakub Parzeński
zdjęcie autora artykułu

Jakub Parzeński może odetchnąć z ulgą. POLADA wymierzyła mu rok dyskwalifikacji od dnia wykrycia w jego organizmie klenbuterolu. Komisja uznała, że przyjął niedozwolone środki w sposób nieświadomy. Koszykarz ma zielone światło do powrotu do gry.

Kontrola antydopingowa po meczu HydroTruck Radom - King Szczecin (2.02.2019r.) wykryła w organizmie Jakuba Parzeńskiego klenbuterol. To zabroniona substancja, która pomaga spalać tłuszcz, bywa także stosowana przez hodowców bydła, a w niektórych krajach przy astmie.

"Przegląd Sportowy" poinformował o tym, że Panel Dyscyplinarny I instancji przy POLADA wymierzył mu rok dyskwalifikacji od dnia wykrycia w jego organizmie klenbuterolu.

Koszykarz poddał się badaniu wariografem, sprawdzono jego jedzenie i suplementy diety, badano także jego włos. Ostatecznie komisja uznała, że Parzeński przyjął niedozwolone środki w sposób nieświadomy. Jego wina była znikoma. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, ale to tylko formalność.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"

- Nadal czekamy także na jego pisemne uzasadnienie. Należy podkreślić, że w przeciwieństwie do innych postępowań dyscyplinarnych, czy też postępowania karnego, w przedmiotowym postępowaniu to na zawodniku ciążył obowiązek udowodnienia niewinności. W toku postępowania, po przeprowadzeniu szeregu dowodów, udało nam się wykazać, że Jakub nie naruszył przepisów antydopingowych celowo - mówi w "PS" Hubert Radke, prawnik reprezentujący Parzeńskiego.

- Naprawdę długo walczyłem o siebie, o swoje dobre imię, o to, żeby móc grać. Poświęciłem bardzo dużo. Przede wszystkim wiele zdrowia psychicznego nie tylko mojego, lecz całej rodziny. Dodatkowo także mnóstwo środków finansowych - zdradza zawodnik.

Parzeński w HydroTrucku Radom zdołał w sezonie 2018/2019 rozegrać 11 meczów i były to występy bardzo udane. Na swoim koncie notował średnio 12,1 punktu (57 procent skuteczności rzutów z gry) i 7,4 zbiórki.

Koszykarz ma zielone światło do powrotu do gry. Były już pierwsze zapytania ze strony klubów na kolejny sezon. Być może już niedługo Parzeński podpisze kontrakt.

Zobacz także: Tabak, Dedek zostają, co z Miliciciem - sprawdzamy przyszłość trenerów w EBL Koszykówka. Jak wielki Prokom jechał taksówkami na mecz. Grecy: kierowca miał zawał! EBL. Arkadiusz Lewandowski: Anwil Włocławek wygrał wszystko co było do wygrania

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
HalaLudowa
7.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieje, że przez ten rok młody Parzyk zmądrzał. Ma chyba ostatnią szansę, by wyjść poza przeciętność i swoje 12 minut z ławki, czego mu zresztą życzę