Finał I ligi. Komfortowe 2-0 Enea Astorii. FutureNet Śląsk pod ścianą

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Astoria Bydgoszcz / Na zdjęciu: Enea Astoria Bydgoszcz w sezonie 2018/2019
Materiały prasowe / Astoria Bydgoszcz / Na zdjęciu: Enea Astoria Bydgoszcz w sezonie 2018/2019
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze Enea Astorii Bydgoszcz prowadzą 2-0 po dwóch meczach finałowych I ligi. W dodatku przywieźli taki bilans z Wrocławia, stawiając faworyzowany FutureNet Śląsk w sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Z każdą rundą więcej problemów

Przed startem finałowej rywalizacji większe szanse na triumf w rozgrywkach I ligi dawano podopiecznym Radosława Hyżego. FutureNet Śląsk przez sezon szedł jak burza, ale w rundzie rewanżowej zaczął napotykać pojedyncze przeszkody, bowiem zanotował kilka wyjazdowych porażek. Mimo wszystko wrocławianie byli niepokonani u siebie, co niejako kazało stawiać ich w roli faworyta w całych play-offach. Wiadomym było bowiem, że w każdej z rund będą oni posiadali przewagę parkietu.

Już jednak Górnik Trans.eu pokazał, że w Stolicy Dolnego Śląska można powalczyć. Choć nie zdołał wygrać żadnego z ćwierćfinałowych spotkań w hali AWF-u, w meczu nr 2 pokazał się z dobrej strony. Co nie udało się ekipie z Wałbrzycha, w półfinale powiodło się STK Czarnym, którzy jako pierwsi w sezonie wygrali ze Śląskiem w jego hali. Prawdziwie za ciosem poszła natomiast Enea Astoria, która wygrała oba spotkania we Wrocławiu, co stawia ją w doskonałej pozycji przed trzecim pojedynkiem w grodzie nad Brdą.

Marcin Radomski nie jest już trenerem Górnika Trans.eu Wałbrzych >>

Bydgoszczanie znakomicie rozpoczęli serię, wygrywając w pierwszym meczu aż 97:79. Szok? Dla niektórych być może tak, ale trzeba mieć na uwadze to, że czarno-czerwoni są świetnie przygotowani do tegorocznych play-offów. Najpierw 3-0 odprawili z kwitkiem Biofarm Basket, a następnie 3-2 wygrali z Rawlplug Sokołem. W tej serii znaleźli się co prawda przyparci do muru (przegrywali 1-2, a w czwartym meczu po trzech kwartach 51:54), ale pokazali olbrzymi charakter, ostatecznie doprowadzając do piątego meczu u siebie, który zwyciężyli już pewnie, 89:66.

ZOBACZ WIDEO Osiem tysięcy biegaczy pobiegło w szczytnym celu w Wings for Life w Poznaniu. Ścigał ich Adam Małysz

Świetny start finałów w wykonaniu "Asty"

Koszykarze Grzegorza Skiby jechali do Wrocławia z celem wygrania choćby meczu, aby odebrać rywalom przewagę parkietu, a tymczasem wypełnili plan maksimum, zwyciężając 97:79 i 86:85. Drugie starcie przyniosło jednak sporo kontrowersji, bowiem FutureNet Śląsk domagał się powtórzenia tego meczu, ale odpowiedź Polskiego Związku Koszykówki była w tym wypadku jednoznaczna. To spowodowało, że główny faworyt do awansu znalazł się w bardzo złej sytuacji.

- Astoria była lepsza, bo prowadzi 2-0. To jest gra błędów, ale my popełniliśmy ich więcej. Jedziemy na niedzielny mecz z celem wygrania go. Liczyłem, że to w Bydgoszczy zakończymy serię, ale teraz mam nadzieję, że wrócimy do Wrocławia - powiedział po drugim spotkaniu Radosław Hyży.

W hali Artego Arena FutureNet Śląsk czeka jednak niezwykle gorąca atmosfera. Pula biletów na ten pojedynek rozeszła się praktycznie w ciągu dwóch dni. Wielu kibiców musiało jeszcze obejść się smakiem, bowiem liczba chętnych mocno przewyższyła możliwości hali przy Toruńskiej 59 w Bydgoszczy. Zapowiadają się więc spore emocje, które pokażą, czy do wyłonienia zwycięzcy potrzebne będą trzy, cztery, a może nawet pięć spotkań, przy czym decydujące odbyłoby się ponownie we Wrocławiu.

Ostatni akord w wykonaniu Łukasza Seweryna

W Łańcucie swój ostatni mecz w karierze rozegra z kolei doświadczony Łukasz Seweryn. Skrzydłowy STK Czarnych po pierwszym starciu w rywalizacji o 3. miejsce poinformował, że kończy swoją przygodę z koszykówką i jest to z jego strony w pełni przemyślana decyzja. Pytanie więc brzmi, czy uda mu się zakończyć zawodowe granie zwycięstwem? Jego drużyna prowadzi na ten moment z Rawlplug Sokołem 79:75, a trzecią lokatę w I lidze zajmie ta ekipa, która okaże się lepsza w dwumeczu.

Wynik pierwszego pojedynku wskazuje więc na to, że w rewanżu kibice powinni być świadkami sporych emocji i być może kolejnego wielkiego pojedynku liderów obu drużyn. W Słupsku świetnie zaprezentowali się Adrian Kordalski (19 punktów i 16 asyst) po stronie gospodarzy oraz Filip Małgorzaciak (30 "oczek", 5/6 za trzy i 8 zbiórek), gracz gości. Lepsza dyspozycja któregoś z nich może się więc okazać decydująca. Czy tak będzie? To okaże się w sobotni wieczór.

Finał I ligi sezonu 2018/19 (do trzech zwycięstw): Enea Astoria Bydgoszcz - FutureNet Śląsk Wrocław

/ niedziela 19.05.2019 godz. 17:00 i ewentualnie poniedziałek 20.05.2019 godz. 19:00

Stan: 2-0 dla Enea Astorii

Rywalizacja o 3. miejsce w sezonie 2018/19 (dwumecz): Rawlplug Sokół Łańcut - STK Czarni Słupsk

/ sobota 18.05.2019 godz. 17:30

Po pierwszym meczu: 79:75 dla STK Czarnych

Źródło artykułu:
Czy Enea Astoria zakończy finał u siebie, wygrywając go 3-0 lub 3-1?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (13)
avatar
Biggie Smalls
18.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Astoria Bydgoszcz!!!  
avatar
Łukaszewski
18.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawoooooooooooooooooooooo Arka Gdynia 2:0 Jest Pozdro z Ostrowa Gratulaje :D:DD::DD::D  
avatar
Sartre
18.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No dobrze - jeszcze raz bez morałów. Napisałeś w poście, że Śląsk nie domagał się powtórzenia meczu. W następnym poście gość udowodnił ci że się mylisz/mijasz z prawdą/kłamiesz. Na dowód przyta Czytaj całość
avatar
meeshoo
18.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ano jak to od 2 dekad - w koszykówce tylko północ.  
avatar
HalaLudowa
18.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie ma nic piękniejszego w koszykówce, jak wyjście ze stanu 0-2 i wygranie piątego meczu przy własnej publiczności. PS. Śląsk nie domagał się powtórzenia tego meczu