Nowe życie Miasta Szkła Krosno. Koniec z fatalną passą porażek

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  / Na zdjęciu: trener Mariusz Niedbalski
WP SportoweFakty / / Na zdjęciu: trener Mariusz Niedbalski
zdjęcie autora artykułu

- Mimo pięciu porażek, cały czas byliśmy razem - podkreśla trener Mariusz Niedbalski, którego drużyna odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Gorzką pigułkę musi przełknąć natomiast Trefl Sopot.

Drużyna z Podkarpacia rozpoczęła sezon od pięciu porażek z rzędu. Morale zawodników Miasta Szkła Krosno stało na bardzo niskim poziomie. Poniedziałkowy mecz miał rozpocząć nowy rozdział dla "Szklanego Teamu". Krośnianie zagrali najlepsze spotkanie w tym sezonie i zasłużenie zdobyli dwa punkty (79:76).

- Wytrzymaliśmy ten mecz psychicznie do końca - cieszy się Mariusz Niedbalski. - Wiadomo w jakiej sytuacji byliśmy przed spotkaniem. Był to dla nas ciężki czas. Cieszę się, że przyszedł taki pojedynek, w którym, oprócz zbiórek, byliśmy lepsi od rywali w każdym elemencie - analizuje szkoleniowiec.

Koszykarze z Krosna w drugiej połowie wypracowali sobie większą zaliczkę. Wtedy jednak gospodarze wyraźnie spuścili z tonu a momenty dekoncentracji wykorzystali goście z Sopotu. Końcówka tego meczu była bardzo emocjonująca. - W drugiej połowie mogliśmy zakończyć ten mecz dużo wcześniej. Przy prowadzeniu 10-12 punktowym wkradło się w nasze poczynania zbyt dużo euforii. Popełniliśmy proste błędy. Daliśmy szansę w końcówce Treflowi wrócić do gry, ale szczęśliwie się to dla nas zakończyło - mówi zadowolony Niedbalski, który uważa, że w kolejnych meczach jego drużynie będzie zdecydowanie łatwiej.

- Mimo pięciu porażek, cały czas byliśmy razem. To pozwoliło teraz odnieść nam ważne zwycięstwo. Pracowaliśmy rzetelnie i w kolejnych meczach będzie nam dużo łatwiej o zwycięstwa - tłumaczy.

Trefl Sopot z kolei wyglądał dobrze tylko w premierowej odsłonie. Ian Baker był wówczas nie do zatrzymania, Toney McCray zdobył swoje debiutanckie punkty dla sopocian, którzy prowadzili różnicą pięciu punktów. Później inicjatywa przeszła na stronę krośnian, grających przyjemny dla oka i skuteczny basket. - Było to bardzo wyrównane spotkanie. Początkowo mieliśmy nad nim kontrolę, później na własne życzenie ją straciliśmy. Popełnialiśmy proste błędy, z czego łatwe punkty zdobywali gospodarze. W każdym meczu naszą bolączką są straty, które wykorzystują rywale - tłumaczy trener Marcin Kloziński.

Kolejnym rywalem Miasta Szkła Krosno będzie Polski Cukier Toruń (17 listopada). W tym samym dniu Trefl Sopot zagra u siebie z MKS Dąbrowa Górnicza.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Mecz Niepodległościowy dla Gwardii Opole

Źródło artykułu:
Czy Miasto Szkła Krosno utrzyma się w EBL?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
Patryk Lipski
14.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szukajcie trenera zawodników i kasy a nie rozglaszajcie ze zdobyliscie eurolige a panu Niedbalskiemu dajcie do trenowania team w drugiej lidze.  
Gabriel G
13.11.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jedna jaskółka wiosny nie czyni choć oczywiście od czegoś trzeba zacząć. Ale jak tak patrze na personalia Krosna i pomyślę o charakterze i umiejętnościach trenera to jeszcze bym fanfar nie trąb Czytaj całość