Zaszczyt i wyzwanie. Igor Wadowski mówi o grze dla Anwilu Włocławek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Wadowski
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Wadowski
zdjęcie autora artykułu

- To zaszczyt grać dla mistrza Polski, ale jednocześnie ogromne wyzwanie. Mogę obiecać, ze dam z siebie 110 procent i będę walczył o każdy centymetr boiska - mówi Igor Wadowski, który w okresie letnim podpisał umowę z Anwilem Włocławek.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Pana transfer do Anwilu Włocławek był sporym zaskoczeniem. Jak się pan znalazł w zespole mistrza Polski?[/b]

Igor Wadowski, koszykarz Anwilu Włocławek: To była trochę złożona sytuacja. Negocjacje trwały dość długo. Na szczęście skończyły się pozytywnie. Nie ukrywam, że głównym czynnikiem, który decydował o wyborze klubu była osoba trenera Milicicia. Poza tym Anwil walczy o najwyższe cele. Lubię wyzwania i stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej.

Gra w Anwilu to jest skok na głęboką wodę?

To się okaże. Uważam, że w sporcie zawsze trzeba podejmować ryzyko i bić się o najwyższe cele. 

Co ma takiego w sobie trener Milicić, że chciał pan z nim współpracować?

Igor Milicić w przeszłości był świetnym rozgrywającym i wie, jak wykorzystać zawodnika w moich parametrach na tej pozycji. Podoba mi się sposób prowadzenia przez niego zespołu. Wszystko jest dobrze zorganizowane i poukładane. Trener umie wykrzesać potencjał z graczy, których dobiera do drużyny. To bardzo ważne.

Tego panu brakowało w AZS-ie Koszalin, w którym spędził pan aż trzy lata?

W pierwszym sezonie przy trenerach Dedku, Sadowskim i Packu robiłem stałe postępy. Ciężko pracowaliśmy, sporo grałem i rozwijałem się na pozycji rozgrywającego. W kolejnych sezonach gry było mniej, a ciągłe zmiany trenerów nie pozwalały na grę poukładanej koszykówki.

Te zmiany irytowały?

Na pewno nie wpływały dobrze na zawodników i nie dawały pewności na boisku.

Czy pobyt w AZS-ie uważa pan za stracony? Nie za długo był pan w tym klubie?

Byłem związany umową z klubem z Koszalina i musiałem wypełnić zobowiązania kontraktowe. Owszem - pojawiło się kilka ciekawych opcji po drugim sezonie. Jednak klub nie wyraził zgody na moje odejście.

Po meczu z Treflem powiedział mi pan, że trener Milicić jest wymagający, często zwraca uwagę na detale. Panu taki styl odpowiada?

Tak, bo trener wie, czego chce. Muszę też powiedzieć o tym, że praktycznie każdego dnia pracuję indywidualnie z Igorem Miliciciem i z ludźmi ze sztabu, doskonaląc w ten sposób wybrane elementy techniki. Te treningi sporo mi dają.

Jakie to uczucie być częścią zespołu, który w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Polski?

To zaszczyt grać dla mistrza Polski, ale jednocześnie ogromne wyzwanie. Mogę tylko obiecać, ze dam z siebie 110 procent i będę walczył o każdy centymetr boiska.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w Dortmundzie. Decydująca bramka w ostatniej minucie meczu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu:
Czy zakontraktowanie Igora Wadowskeigo było dobrą decyzją Anwilu Włocławek?
tak, ten zawodnik ma spory potencjał
nie, jego umiejętności mnie nie przekonują
trudno powiedzieć
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
thomaass anwil
29.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli chodzi o komentarze poniżej pragnę się odnieść do nich gdyż nie wszyscy kibice są tacy jak ci z klubu kibica...Mnie osobiście też irytują niektóre okrzyki i wprowadzanie na meczach koszyk Czytaj całość
avatar
dygresja
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Życząc stałego rozwoju i związanej z tym rosnącej ilości minut na parkiecie trzymamy za słowa deklaracji z ostatniego zdania wywiadu :)! Ładnie powiedziane.  
Rebus
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Polecam zobaczyć mecz we hali włocławku na żywo, niezapomniane wrażenia. Poziom wulgaryzmów, wyzwisk, obelg to naprawdę ekstraklasa. Na wejściu powinni dawać do każdego biletu coś na uspokojeni Czytaj całość