James Florence: Jestem gotowy do gry

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Tomasz Śnieg i James Florence
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Tomasz Śnieg i James Florence
zdjęcie autora artykułu

- Serio ktoś przejmuje się wynikami sparingów? One nie mają żadnego znaczenia, sezon zaczyna się we wtorek - deklaruje James Florence, koszykarz Asseco Arki Gdynia.

Wyniki meczów sparingowych Asseco Arki Gdynia w okresie przygotowawczym, mówiąc delikatnie, nie zachwycają. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza wygrali zaledwie jedno spotkanie... na siedem rozegranych.

I to na samym początku z Polpharmą Starogard Gdański (100:82). Później przyszły porażki na turnieju w Toruniu, z Barceloną, MHP Riesen i ostatnio z Treflem Sopot (63:75).

James Florence bagatelizuje jednak wyniki sparingów. Pyta krótko: - Kogo one obchodzą? i po chwili dodaje: - One nie mają żadnego znaczenia, poważne granie zaczyna się we wtorek.

Wyniki to jedno, ale martwić może styl gry. Gdynianie w ostatnim sparingu nie pokazali się z najlepszej strony, byli w wielu fragmentach meczu jedynie tłem dla bardzo dobrze spisujących się koszykarzy Trefla. Florence diagnozuje problem: - Musimy przyspieszyć grę. Jak na razie nie gramy w takim tempie, jak życzą sobie trenerzy. W tym momencie Krzysztof Szubarga musi grać po 30 minut i to normalne, że nie jest w stanie cały czas nakręcać tempa. Myślę, że gdy wrócę na boisku, to wszystko wróci do normy.

Amerykanin ostatnie mecze oglądał jedynie z perspektywy ławki rezerwowych. To efekt kontuzji mięśnia dwugłowego, której nabawił się tuż przed turniejem w Toruniu. Nie da się ukryć, że w grze Asseco Arki mocno widoczny jest jego brak. Dobrą informacją jest fakt, że Florence otrzymał zgodę od lekarzy na powrót do treningów.

- Jestem zdrowy i gotowy do gry. Mogłem już wystąpić w meczu z Treflem, ale wspólnie uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować, zwłaszcza, że był to tylko sparing, a ja miałem dość długą przerwę w treningach - informuje.

W Asseco Arce liczą na jego powrót i dobrą grę. Trener Przemysław Frasunkiewicz widzi w nim jednego z liderów zespołu. Florence deklaruje, że szybko nadrobi zaległości i będzie ważną postacią drużyny, która już we wtorek rozegra pierwsze spotkanie w renomowanych rozgrywkach Pucharu Europy. Rywalem będzie Lokomotiv Kubań Krasnodar.

- Nikt o tym nie mówi, ale z Polpharmą zagrałem po raz pierwszy od kilku miesięcy. Ostatni swój mecz rozegrałem w półfinale z Anwilem. W wakacje w ogóle nie brałem udziału w grach pięć na pięć z powodu kontuzji łydki. W karierze rozegrałem już tysiące spotkań, więc nie robiłbym problemu z tego, że wystąpiłem tylko w jednym sparingu. Z koszykówką jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina. Potrzebuje dwóch-trzech spotkań, żeby złapać nić porozumienia z kolegami i być ważną postacią zespołu - podkreśla James Florence.

Ostatnie dwa lata Amerykanin spędził w Stelmecie Enei BC. Florence w minionym sezonie wystąpił w 36 meczach Energa Basket Ligi, przeciętnie notując 12.9 punktu i 3.4 asysty.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO PLA: Kapitalna przewrotka Sturridge'a i geniusz Hazarda. Zobacz piękne gole w meczu Liverpoolu z Chelsea [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu:
Czy zakontraktowanie Jamesa Florence'a to dobra decyzja Asseco Arki Gdynia?
tak, to świetny zawodnik
to całkiem niezły ruch
nie, jego umiejętności mnie nie przekonują
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
obserwator SE
27.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ot i gwiazdor. Wyebali go z jednej drużyny, to poszedł robić show tekstowy nad morze.  
avatar
Marecki CS
27.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Hmm... skromnością to on nie grzeszy, ale jak to mówią - pycha kroczy przed upadkiem. Niejeden już się w ten sposób "przejechał".  
avatar
Adam80
27.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Sporo tych kontuzji ostatnio miał Florence. Ciekawe jak długo wytrzyma w zdrowiu. Co do pytania pod artykułem to wszystko zależy od tego na jaką pozycję Go zakontraktowano. Jeśli na "dwójkę" to Czytaj całość
avatar
prawus
27.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Wydaje mi się że facet się z kogutem na łby pozamieniał . Owszem wyniki sparingowych potyczek nie mają większego znaczenia , ale sama gra w takich meczach pozwala na konsolidację drużyny , wdr Czytaj całość