Demolka w czwartej kwarcie. Znicz Basket Pruszków bezradny w Kłodzku

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  / Na zdjęciu: koszykarze Znicza Basket Pruszków
WP SportoweFakty / / Na zdjęciu: koszykarze Znicza Basket Pruszków
zdjęcie autora artykułu

W 22. kolejce I ligi koszykarzy Zetkama Doral Nysa Kłodzko pokonała Znicz Basket Pruszków 89:62. Gospodarze zdemolowali rywali w ostatnich 10 minutach wygrywając ten fragment aż 28:6.

Pierwsza odsłona pojedynku w Kłodzku była wyrównana, ale od piątej minuty ze wskazaniem na gospodarzy. Zetkama Doral Nysa Kłodzko popełniała mniej strat od Znicza Basket Pruszków (2:7). Miała również wyższą skuteczność. Uzyskała jednak tylko pięć punktów przewagi (25:20). Wśród miejscowych nie było wyraźnego lidera, ale kilku koszykarzy brało na siebie ciężar gry w ataku. Dzięki temu byli oni bardzo trudni do zatrzymania. W pruszkowskim obozie wyróżniał się Tomasz Madziar, który dwukrotnie trafił z dystansu i rzucił osiem "oczek".

Przez trzy kolejne minuty lider gości jeszcze raz trafił do kosza. W tym czasie zespół prowadzony przez Radosława Hyżego zdobył 10 punktów. Nie zaczął rewelacyjnie, bo popełniał więcej błędów. Wykorzystał jednak niemoc rywali dzięki trafieniom Michała Lipińskiego. Rozgrywający szybko uzbierał 10 "oczek". Gospodarze po 20 minutach prowadzili 42:29. Ich szkoleniowiec miał jednak sporo zastrzeżeń. W drugiej kwarcie problemem nie była skuteczność - 5/8 z gry. Zetkama Doral Nysa dołożyła jednak do swojego dorobku aż 11 strat. Znicz Basket miał za to problem z wykorzystaniem swoich sytuacji. Trafił tylko 3/13 rzutów.

Po zmianie stron pruszkowianie zabrali się do odrabiania strat. Uaktywnił się Mikołaj Stopierzyński, który na różne sposoby nękał obronę dolnośląskiej ekipy. Trafiał z gry lub wymuszał przewinienia zamieniając je na pewnie egzekwowane rzuty wolne. To spowodowało, że różnica kilka razy malała do trzech punktów. Po 30 minutach było jeszcze 61:56, ale zapowiadało to emocjonującą końcówkę trwającego blisko dwie godziny spotkania.

Kluczowy okazał się przełom trzeciej i czwartej kwarty. Wtedy gospodarze z nawiązką odzyskali to, co wcześniej stracili. Zdobyli 25 punktów z rzędu. Po takim ciosie Znicz Basket już się nie podniósł. W decydującej odsłonie goście zaprezentowali się fatalnie. Ich niemoc dopiero po blisko ośmiu minutach przerwał Madziar, ale wtedy było już po zawodach. Zetkama Doral Nysa Kłodzko odniosła piąte zwycięstwo w sezonie. Do rywali z Mazowsza traci w tabeli trzy punkty. Ciekawostką jest fakt, że z kolejnym przeciwnikiem niedawny outsider I ligi ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań. W Pruszkowie przegrał, bowiem tylko 69:77.

Ważne "trójki" trafił Aleksander Leńczuk. Najlepszy strzelec gospodarzy z całych rozgrywek w sobotę długo nie mógł się odnaleźć na parkiecie. Popełnił pięć strat. Trafił jednak cztery z sześciu rzutów i w trudnym momencie dał drużynie ważny impuls. Najwięcej, bo 25 "oczek" zdobył Marcin Bluma. Istotnymi postaciami byli również Mateusz Kasiński - 16 punktów oraz Marc-Oscar Sanny. Ten koszykarz otarł się o triple-double. Jego dorobek to po osiem punktów i asyst a do tego 10 zbiórek.

Gospodarze byli skuteczni na linii rzutów wolnych. Trafili też 10/26 prób z dystansu. Pruszkowianie w tym elemencie zawiedli - 3/23. Popełnili także 20 strat, dlatego zdecydowanie przegrali, choć po 30 minutach mogli mieć nadzieję na walkę do końca.

Zetkama Doral Nysa Kłodzko - MKS Znicz Basket Pruszków 89:62 (20:15, 17:9, 19:27, 28:6)

Zetkama Doral Nysa: Bluma 25, Kasiński 16, Lipiński 16, Leńczuk 11, Sanny 8, Kliniewski 4, Kowalski 4, Muskała 3, Wojciechowski 2, Rogalewski 0, Weiss 0.

Znicz Basket: Madziar 17, Stopierzyński 14, Cetnar 10, Kordalski 7, Cechniak 6, Kierlewicz 4, Paszkiewicz 2, Szwed 2, Ornoch 0, Tokarski 0.

ZOBACZ WIDEO Damian Janikowski nową gwiazdą polskiego MMA?

Źródło artykułu: