Trwa piękny sen beniaminka. Play-offy coraz bardziej realne

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka
WP SportoweFakty / Karol Słomka
zdjęcie autora artykułu

Nawet średnio grający zespół z Krosna jest w stanie pokonywać kolejnych rywali w PLK. O sile ekipy Michała Barana w 16. kolejce przekonał się koszaliński AZS, który przegrał 60:62.

- Od samego początku meczu mieliśmy problemy z organizacją gry w ataku. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z obroną gospodarzy. To mnie trochę dziwi, bo dokładnie wiedzieliśmy, co prezentuje AZS w defensywie. Nic nas nie zaskoczyło. W mojej drużynie nie było jasnych punktów na boisku. Nie zagraliśmy wielkich zawodów. Kilka dobrych minut zaważyło o naszej wygranej. Mimo wszystko zwycięzców się nie osądza - podkreśla Michał Baran, szkoleniowiec Miasta Szkła Krosno.

Dla ekipy prowadzonej przez Michała Barana była to już 11. wygrana na parkietach PLK. Krośnianie krok po kroku budują swoją pozycję w tabeli.

W tym momencie z bilansem 11:6 zajmują znakomite czwarte miejsce (taki sam rezultat jak Anwil Włocławek). Nie da się ukryć, że Miasto Szkła Krosno to największa rewelacja obecnych rozgrywek.

Play-offy, o których nikt w Krośnie nawet nie myślał na początku sezonu, są coraz bardziej realne. Tym bardziej, że nawet średnio grający zespół z Krosna jest w stanie pokonywać kolejnych rywali w PLK.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: moje życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje

- W Koszalinie nie zagraliśmy pięknie, ale za to bardzo skutecznie. To nie była dobra koszykówka do oglądania. Takie mecze też się zdarzają. W czwartej kwarcie kilka rzutów nam wpadło i dzięki temu wygraliśmy - mówi Kareem Maddox, amerykański skrzydłowy Miasta Szkła, który mimo uzyskania 7 punktów i 12 zbiórek, nie był zadowolony ze swojego występu. - Wiele mi w tym meczu nie wyszło - podkreśla.

Tym samym krośnianie odnieśli piątą wygraną z rzędu. Seria może być jeszcze efektowniejsza, bo w dwóch kolejnych spotkaniach beniaminek zmierzy się z zespołami z dołu tabeli: Asseco i TBV Start.

Źródło artykułu: