Artur Gronek: To nie skoki narciarskie. Za styl punktów nie dają

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Artur Lawrenc
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc
zdjęcie autora artykułu

Stelmet BC Zielona Góra wygrał z Treflem Sopot, ale nie zachwycił. - Jesteśmy ze sobą w pełnym składzie od 15 dni i dla nas każdy mecz jest cenny. Uważam, że czas pracuje na naszą korzyść - uspokaja Artur Gronek, trener mistrzów Polski.

- Mecz? Miał dwie twarze. Cieszę się, że w drugiej połowie zawodnicy poczuli grę. Byliśmy skuteczni w ataku, ale także twardzi w defensywie. Straciliśmy zaledwie 27 punktów. To jest nasz cel. Nie chcemy tracić punktów z "pomalowanego" i z rogów - mówi Artur Gronek, szkoleniowiec Stelmetu BC Zielona Góra.

Pierwsza połowa w wykonaniu Stelmetu BC była fatalna, ale po przerwie zielonogórzanie pokazali się ze znacznie jeszcze lepszej strony i ostatecznie pewnie pokonali na inaugurację PLK Trefl Sopot 84:69.

Po przerwie zielonogórzanie wyszli na parkiet kompletnie odmienieni. Mistrzowie Polski grali z większą uwagą i koncentracją w ataku. Gra w ofensywnie była poukładana. Goście znacznie ograniczyli rzuty z dystansu. Decydowali się na takie próby tylko z czystych pozycji. Czy w szatni trener Gronek zwrócił uwagę graczom na ten element?

- Myślę, że zakazywanie zawodnikom oddawania rzutów z dystansu nie byłoby dobrym pomysłem. Jeżeli mają otwarte pozycje to mają rzucać, ale ważna jest decyzyjność i selekcja. To musi dobrze skomponowane - odpowiada 31-letni szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski poczuł głód piłki (Źródło: TVP S.A.)

Stelmet BC wykorzystał przewagę pod koszem. Z bardzo dobrej strony pokazali się Adam Hrycaniuk i Nemanja Djurisić, którzy całkowicie zdominowali grę w "pomalowanym". - W drugiej połowie wykorzystywaliśmy naszą przewagę pod koszem. Nasi środkowi wykonali dobrą robotę i zrobili różnicę - zauważa Gronek.

Stelmet BC zrehabilitował się za porażkę w meczu o Superpuchar Polski z Rosą Radom. Zielonogórzanie odnieśli pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach PLK, ale wciąż w grze mistrzów Polski są rezerwy

- Jesteśmy ze sobą w pełnym składzie od 15 dni i dla nas każdy mecz jest cenny. Uważam, że czas pracuje na naszą korzyść. Trzeba jednak zauważyć, że koszykówki to nie skoki narciarskie. Tutaj za styl punktów nie dają - kończy Artur Gronek.

Źródło artykułu: