Sandra Ygueravide: Zawsze słyszałam dużo pozytywnych rzeczy o krakowskiej Wiśle

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
zdjęcie autora artykułu

Hiszpanka jest kolejną zawodniczką, która pojawiła się w szeregach mistrza Polski. Razem z Hind Ben Abdelkader może stworzyć ciekawy duet i ma nadzieję, że cały zespół sprawi dużo niespodzianek. Zanim to nastąpi, czeka go cztery tygodnie przygotowań.

Każdy zespół powinien mieć doświadczonego gracza i pani doskonale wpisuje się w ten postulat. Wisła Can Pack powinna być zadowolona ze sprowadzenia takiej rozgrywającej. Sandra Ygueravide:  Dziękuję, to miłe. Akurat muszę powiedzieć, że decyzja o przenosinach do Krakowa była naprawdę łatwa. Otrzymałam sygnał ze strony klubu, po czym odpowiedziałam - dobrze, jadę! Zawsze słyszałam o Wiśle mnóstwo pozytywnych rzeczy. Rywalizuje w Eurolidze, co jest bez wątpienia ważne. Trenerzy również pochodzą z Hiszpanii, zatem pozostaje się tylko cieszyć. Spora część teamu ma powiązania z półwyspem Iberyjskim. - To bardzo dobrze! Na pewno ułatwiamy sobie w ten sposób komunikację i oby ten aspekt znalazł pozytywne przełożenie podczas sezonu.

ZOBACZ WIDEO Memoriał Kamili Skolimowskiej szansą na kolejne rekordy i zwycięstwa (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Rozpoczęła pani treningi właściwie równo miesiąc przed startem sezonu. Okres 4 tygodni wystarczy, by przygotować formę? - Wbrew pozorom uważam go za całkiem długi. Oczywiście, że musimy się wzajemnie poznać. Na boisku i poza nim. Zaplanowanych zostało wiele meczów towarzyskich, więc powinny znacznie pomóc. Dostajemy szansę, by razem grać, a nie tylko ćwiczyć warianty taktyczne bez przeciwnika. Łącznie rozegracie trzy turnieje towarzyskie z rzędu. Całkiem dużo. - Niemniej regularne rozgrywki zawsze różnią się od potyczek treningowych. Prawdopodobnie będziemy potrzebowały chwili do wejścia w rytm meczów o stawkę, ale to przyjdzie. Spokojnie. Ciekawi w tym momencie obsada pozycji rozgrywającej. Pani i Hind Ben Abdelkader posiadacie ciekawy styl rozgrywania akcji, aczkolwiek nieco odmienny. - Preferujemy inny sposób gry, powiedziałabym nawet, że kompletnie inny, lecz uważam tą cechę za atut. Możemy stworzyć większe zagrożenie dla rywali, być bardziej nieprzewidywalnym teamem. Są jakieś podobieństwa? - Wymieniłabym szybkość. Obie lubimy biegać, stawiać na szybkie zagrywki. Myślę, że nawet przebywając jednocześnie w grze potrafiłybyśmy się uzupełniać i dać drużynie coś pozytywnego. Jesteście w stanie sprawić niespodziankę w Eurolidze? - Zaskakiwać musimy przede wszystkim przy własnej publiczności. U siebie trzeba przynajmniej spróbować pokonać dosłownie każdego. Poza domem należy podobnie wykrzesać maksymalną siłę, chociaż wiadomo, że tam bywa ciężej. Mam nadzieję skutecznie włączyć się do walki o awans z grupy. Najlepszy przykład stanowi USK Praga. Mimo braku gwiazd wielkiego formatu klub ten potrafił nawet wygrać rozgrywki. - Zgadza się, ponieważ najistotniejszym czynnikiem jest zbudowanie kolektywu, który rozumie się nawet bez słów. Wtedy tak naprawdę całość lepiej wychodzi i idziesz przed siebie.

Rozmawiał: Adam Popek

Źródło artykułu: