Donaldas Kairys: Musimy się dostosować do problemów i radzić sobie z nimi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Energa Czarni Słupsk sprawili sobie niespodziankę dużego kalibru pokonując swoje problemy i MKS Dąbrowa Górnicza przy okazji. Podziwu dla swoich podopiecznych nie krył Donaldas Kairys.

Donaldas Kairys na turniej Dąbrowa Górnicza Basket Cup nie zabrał ze sobą kontuzjowanych Mantasa Cesnauskisa i Folarina Campbella. Dodatkowo w dniu ćwierćfinałowego meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza ze składu wypadł Jerel Blassingame.

- Dopiero w dniu meczu dowiedzieliśmy się, że zagramy bez Blassingame'a, Dlatego mieliśmy bardzo mało czasu, żeby przygotować coś innego na to spotkanie. Tak naprawdę na szybko musieliśmy coś znaleźć, wypracować jakąś strategię gdzie do dyspozycji jest tylko jeden obrońca - komentuje Kairys.

Tym jedynym obrońcą z podstawowych, który się ostał, był Demonte Harper. Jak się później okazało to on przesądził o niespodziewanej wygranej kończąc mecz flirtując z triple double. - Demonte zrobił w tym spotkaniu wszystko dla nas, żebyśmy wygrali - komplementuje swojego podopiecznego.

Samej wygranej Kairys nie nazwałby jednak niespodzianką czy nawet cudem, bo takie stwierdzenia też padły. - To nie był cud - przekonuje. - Mając 7 czy 8 zawodników w rotacji nadal można grać. Musieliśmy się po prostu przystosować do tego co mieliśmy. I tak w tym wszystkim zabrakło jeszcze minut dla Kacpra Borowskiego.

- Jestem bardzo zadowolony z postawy Marka Zywerta, który z zagrał bardzo dobrze i również miał pomógł nam w tym zwycięstwie - dodał.

Jaka zatem jest recepta na sukces przy takich problemach. - Przede wszystkim trzeba wyjść i dać z siebie wszystko. Wiedzieliśmy, że MKS da z siebie wszystko żeby obronić swój parkiet. My włożyliśmy maksimum swojej energii i pracowaliśmy ciężko na to, żeby wygrać i awansować dalej - wyjaśnia Kairys.

Teraz przed jego drużyną półfinałowe starcie z Rosą Radom. Słupszczanie znów nie będą faworytem, a czy do składu wróci Blassingame? - Na to pytanie odpowiedź poznamy pewnie przed samym meczem, bo to wszystko zależy od tego, jak Jerel będzie się czuł. Jeżeli nie zagra, będziemy walczyć tym, co mamy u ponownie damy z siebie wszystko - kończy Kairys.

Zobacz wideo: Udany test koszykarek. Teraz czas na Belgię

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: