Długo wyczekiwane zwycięstwo rezerw Rosy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
zdjęcie autora artykułu

ACK UTH Rosa przerwała serię czterech przegranych pojedynków, odnosząc bardzo ważne zwycięstwo nad Biofarmem Basket Poznań. Wygrana 72:66 przedłuża szanse radomian na udział w fazie play-off.

Środowe spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy za sprawą "trójki" Filipa Zegzuły, akcji "dwa plus jeden" Roberta Cetnara oraz kontry, zakończonej przez Jakub Schenka, prowadzili 8:2. Do końca premierowej odsłony nie tylko utrzymali, ale jeszcze znacząco powiększyli przewagę, głównie dzięki... rywalom, popełniającym masę błędów. "Wkład" w niezliczoną ilość strat i pudeł miał nawet jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w szeregach przyjezdnych, Adam Metelski.

Wydawało się, że 16-punktowa zaliczka pozwoli rezerwom Rosy grać spokojnie i kontrolować tempo oraz przebieg zawodów. Nic bardziej mylnego - już na początku drugiej kwarty, przy stanie 31:12, sygnał do odrabiania strat dał ekipie z Wielkopolski Bartłomiej Pawlak. Gdy Piotr Wieloch i Michał Szydłowski trafili z dystansu w ciągu półtorej minuty, wynik wynosił 35:22.

Pierwszy z wymienionych ponownie "ukłuł" zza linii 6,75 m, i to dwa razy (39:28), wykorzystując bardzo dobrą postawę kolegów w defensywie, wobec czego Karol Gutkowski poprosił o czas. Reprymenda tylko częściowo podziałała na jego podopiecznych, ale nie wybiła z rytmu przeciwników, którzy przed zejściem do szatni zniwelowali straty do siedmiu "oczek".

Nerwowo grający miejscowi nie potrafili się wstrzelić i powrócić do poziomu prezentowanego przez pierwsze 10 minut środowego pojedynku. Goście konsekwentnie, akcja po akcji zbliżali się do radomian. Na 180 sekund przed zakończeniem trzeciej części doprowadzili do stanu 53:50. Grali bardzo zespołowo i mocno podbudowani rozpoczęli ostatnią odsłonę.

Gdy Metelski trafił z półdystansu, było już tylko 58:57. Ten sam koszykarz zdobył kolejne cztery punkty dla swojej drużyny (62:61) na cztery minuty przed końcową syreną. Emocje dały się we znaki zawodnikom obu ekip - przez prawie 120 sekund wynik się nie zmienił. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięli jednak gracze UTH Rosy z podwójnymi licencjami - Schenk, Zegzuła i Łukasz Bonarek. Pierwszy z nich - jak się później okazało, najlepszy strzelec meczu - trafił bardzo ważny rzut na 64:61.

Kilka chwil później Wieloch popełnił faul techniczny. Z linii osobistych nie pomylił się Bonarek, zaś Schenk podwyższył na 67:61. Zegzuła wykorzystał kontratak, co prawda nadzieję w serca poznaniaków wlał jeszcze "trójką" Tomasz Smorawiński, ale gdy Łukasz Sobuta trafił na 71:64, było już jasne, który zespół będzie mógł cieszyć się z wygranej.

ACK UTH Rosa Radom - Biofarm Basket Poznań 72:66 (28:12, 15:24, 13:17, 16:13) UTH Rosa: Schenk 18, Bonarek 16, Zegzuła 11, Cetnar 8, Sadło 6, Gos 4, Stopierzyński 4, Stanios 3, Sobuta 2, Bojanowski 0, Kapturski 0.

Biofarm: Fiszer 13, Wieloch 13, Metelski 12, Smorawiński 8, Bręk 5, Kurpisz 4, Pawlak 4, Szydłowski 3, Szymczak 2, Stankowski 2.

Źródło artykułu: