Kiepski początek sezonu wicemistrzów Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Od dwóch porażek sezon w Tauron Basket Lidze rozpoczęli koszykarze PGE Turowa Zgorzelec. W środę podopieczni Piotra Ignatowicza przegrali na wyjeździe z Asseco Gdynia.

- Porażki w takich spotkaniach bardzo bolą. Nie ma co tego faktu ukrywać. Włożyliśmy masę energii, chęci, a niestety z Gdyni wyjeżdżamy bez zwycięstwa - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Ignatowicz, szkoleniowiec PGE Turowa Zgorzelec.

Jego podopieczni już po raz drugi w tym sezonie musieli schodzić z parkietu jako pokonani. W ostatnią niedzielę zgorzelczanie przegrali z Polskim Cukrem Toruń 70:86. W Grodzie Kopernika wicemistrzowie Polski wyrównaną walką toczyli przez dwie kwarty. Do przerwy prowadzili nawet 45:43. Koszmar zaczął się w trzeciej odsłonie. Torunianie wypunktowali gości, konsekwentnie budując przewagę. Ostatecznie wygrali tę część meczu aż 27:9, zapewniając sobie zwycięstwo.

Do Gdyni gracze Ignatowicza przyjechali w jasnym celu - zwycięstwo i rehabilitacja za postawę w Toruniu. Zgorzelczanie zaczęli przyzwoicie, bo od prowadzenia 6:0. Później jednak znów oddali pole rywalom, którzy zaczęli odskakiwać.

Widać, że nowemu zespołowi brakuje jeszcze ogrania i pełnego zrozumienia. Zawodnicy chcą dzielić się piłką w ataku, ale czasami tego elementu aż za bardzo nadużywają, z czego pojawiają się proste straty (łącznie 30 w dwóch meczach).

- Mecz środowy do pięknych z pewnością nie należał. Brakowało skuteczności, ale było z kolei dużo walki. Obie ekipy włożyły sporo serca i to kibicom mogło się podobać - dodał Ignatowicz.

Drużyną kieruje Filip Dylewicz, najbardziej doświadczony koszykarz, ale on sam w pojedynkę nie jest w stanie wygrać meczu. Potrzebuje pomocy strzelców z obwodu. W środę z dobrej strony pokazał się Cameron Tatum, autor 19 punktów.

- Mamy nowy, młody zespół i potrzebuje trochę czasu, aby się zgrać. Widać jeszcze ten brak odpowiedniego zgrania. Było kilka nieporozumień, co skutkowało łatwymi punktami dla rywali. Potrafiliśmy przejąć kontrolę w meczu, ale później znów przydarzały nam się proste błędy i straty, tak jak to było w trzeciej kwarcie. Straciliśmy w niej więcej punktów, niż w całej pierwszej połowie - skomentował opiekun PGE Turowa Zgorzelec.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Widowisko jest najważniejsze? Jak kibicuje się reprezentacji w Polsce

Źródło artykułu: