Jak zostać miliarderem na emeryturze, czyli siła pieniądza w NBA

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News
East News
zdjęcie autora artykułu

Kiedy w 1984 roku Chicago Bulls wybierali w drafcie z trzecim numerem Michaela Jordana, mało kto przypuszczał, że będzie to kluczowy ruch dla światowej ekspansji, jakiej doświadcza od tego czasu NBA. Dziś jest to ogromna maszyna biznesowa.

W tym artykule dowiesz się o:

Właśnie podczas sezonu 1984/1985 w NBA oficjalnie zaczął obowiązywać próg salary-cap, który ustala jaką kwotę jeden zespół może wydać na kontrakty dla wszystkich swoich zawodników. Ciężko w to uwierzyć, ale wówczas cała rotacja drużyny musiała zmieścić się w wynagrodzeniach nieprzekraczających 3,6 milionów dolarów.

Sam Michael Jordan za swój pierwszy sezon w NBA otrzymał 630 tysięcy dolarów. W dzisiejszej lidze, przy dzisiejszych dochodach nawet 30. numer draftu otrzyma więcej pieniędzy (943 tysiące dolarów), jeżeli zespół zdecyduje się podpisać z nim kontrakt.

Taki obrót sprawy jest jednak zasługą w głównej mierze zawodnika, który do dnia dzisiejszego uważany jest na najlepszego w historii tego sportu. Rozwój telewizji, reklamy, a przede wszystkim chęć śledzenia wyczynów Jordana sprawiła, że dochody NBA z roku na rok wzrastały, a zainteresowanie zawodnikami od strony biznesowej nabrało zupełnie innego wymiaru.

Już w 1985 roku MJ od strony ekonomicznej stał się wyjątkowym graczem, ponieważ kontrakt podpisany z Nike przerodził się w coś, co dzisiaj daje mu niewiarygodnie wysokie dochody. Marka Air Jordan, czyli pierwsza w historii kolekcja odzieży sygnowana nazwiskiem sportowca, przerodziła się w ponad stumilionowy dochód na konto Jordana w 2014 roku.

MJ przez całą swoją karierę w NBA nie zarobił łącznie takiej kwoty (ok. 90-94 miliony dolarów), jaką udało mu się uzyskać w zaledwie 12 miesięcy. Nie ma jednak w tym nic dziwnego - ogromne umowy telewizyjne, wykorzystywanie wizerunku graczy w reklamach czy grach komputerowych stwarzają w zasadzie nieograniczone możliwości zarobienia pieniędzy w dzisiejszym świecie.

To właśnie dlatego coraz rzadziej dziwią nas ogromne umowy podpisywane przez zawodników, którzy w teorii nie zasługują na aż tak wysokie wynagrodzenia. Właściciele klubów mając jednak na uwadze pojemność swojego portfela często nie zwracają na to uwagi, ponieważ w hierarchii priorytetów wyżej stawiają samo zatrzymanie gracza w swoich szeregach, niż jego realną wartość na rynku. Wyjątki w NBA, które pozwalają przekroczyć próg salary-cap, tylko ułatwiają im to zadanie.

Michael Jordan wielkie pieniądze zaczął zarabiać w ostatnich sezonach swojej kariery oraz już po przejściu na sportową emeryturę. Między latami 1996-1998 za rok gry w NBA otrzymywał średnio 31,5 milionów dolarów, chociaż to nadal jest praktycznie nic w porównaniu z tym, co zarabia w tym momencie. Posiadanie swojej marki odzieżowej, część udziałów w Charlotte Hornets, występowanie w reklamach i wiele innych czynników sprawiają, że majątek Jordana wycenia się w tej chwili na ponad miliard dolarów.

A początek tej wielkiej przygody zaczął się w momencie, w którym o NBA naprawdę jeszcze mało kto słyszał. Przynajmniej w porównaniu z zainteresowaniem, jakie wywołuje ta liga dzisiaj.

Źródło artykułu: