Greg Surmacz: Możemy wygrywać z każdym

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Chcemy, żeby to była pierwsza cegiełka, która da nam pewność siebie. Jeśli gramy dobrą koszykówkę, możemy wygrywać z każdym - mówi Greg Surmacz po zwycięstwie nad PGE Turowem Zgorzelec.

Kapitalną metamorfozę przeszli koszykarze Anwilu Włocławek w ciągu pięciu dni między meczem z Treflem Sopot a pojedynkiem z PGE Turowem Zgorzelec. Przed wspomnianymi spotkaniami sądzono, że Rottweilery mogą powalczyć nad morzem, ale jednak nie dadzą rady w starciu z czempionem. Tymczasem było zupełnie odwrotnie.  [ad=rectangle] - Jak wróciliśmy z tamtego spotkania z Treflem i dotarliśmy do Włocławka, to ja już wtedy przestałem myśleć o Sopocie, a skupiłem się na pojedynku z PGE Turowem. To był kolejny mecz bardzo ważny dla nas i na tym trzeba było się koncentrować, a nie na pojedynku z Sopotem, którego losów nie można było już zmienić - stwierdził po zwycięstwie nad mistrzem Greg Surmacz.

Anwil trenował przed meczem z PGE Turowem przez kilka dni z rzędu, a PGE Turów tymczasem rozgrywał spotkanie w ramach EuroCup w Paryżu. Mistrzowie Polski przegrali co prawda z Levallois 71:74, ale zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i są w niezłej sytuacji wyjściowej przed rewanżem. Drugi mecz w walce o najlepszą ósemkę odcisnął jednak piętno na grze PGE Turowa w Hali Mistrzów, co wykorzystali włocławianie, rozgrywając najlepsze spotkanie w sezonie i wygrywając 86:81.

[i]

- Wiedzieliśmy, że musimy zagrać zupełnie inaczej niż w Sopocie i tak też się stało. Chcemy, żeby to była pierwsza cegiełka, która da nam pewność siebie. Wiemy zatem, że jeśli gramy dobrą koszykówkę, czyli: gramy zespołowo, dobrze podajemy, szukamy się w ataku, dzielimy się piłką, gramy w obronie, to wówczas wychodzi na to możemy wygrać z każdym -[/i] dodał Surmacz.

Pod nieobecność Seida Hajricia, a także ze względu na pięć fauli Konrada Wysockiego, Surmacz spędził w grze aż 38 minut i w tym czasie otarł się o double-double: miał dziewięć punktów i zebrał 10 piłek z tablic.

- Zbiórki są bardzo ważne, bo dają szybki atak. Trzeba było spiąć się w tym meczu, bo brakowało nam Seida i cieszę się, że udało mi się zagrać tak aktywnie na tablicach. Nie myślałem o zmęczeniu, o minutach, myślałem tylko żeby grać i pomagać zespołowi. Potrzebujemy każdego punktu w tabeli i to mieliśmy w głowach - zakończył skrzydłowy Anwilu.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
Gabriel G
9.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Optymista. Może to i dobrze. Wszyscy zawodnicy gadają jak spod kalki. Uda się coś wygrać i od razu wieszczą, że wszystkich w lidze mogą pokonać. Zabawne.  
avatar
Jacek- Sagan
9.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Możecie....jasne,że możecie,tylko przeważnie wam sie nie chce.