Cenne zwycięstwo Wisły Can Pack w stolicy Turcji (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Amerykańska podkoszowa Candice Dupree poprowadziła drużynę Wisły Can Pack Kraków do szóstej wygranej w tegorocznej edycji Euroligi koszykarek. Krakowianki po heroicznym boju wygrały w Stambule z Besiktasem Cola Turka 68:63. Dzięki tej wygranej podopieczne Wojciecha Downar-Zapolskiego zachowały szansę na zakończenie tej fazy rozgrywek na pierwszej pozycji w swojej grupie.

Do Stambułu zawodniczki Wisły Can Pack Kraków jechały poważnie osłabione, jednak za cel postawiły sobie zwycięstwo. Zwycięstwo, które w końcowym rozrachunku dawało szansę zakończenia fazy grupowej na pozycji lidera. W Stambule szkoleniowiec mistrzyń Polski nie mógł skorzystać z Eweliny Kobryn czy Chamique Holdsclaw, a Agnieszka Pałka i Edyta Czerwonka na ławce rezerwowych robiły tylko, brzydko mówiąc, za atrapy.

Spotkanie w stolicy Turcji od skutecznej akcji rozpoczęła serbska środkowa drużyny spod Wawelu Slobodanka Maksimović. Od tego momentu wynik oscylował wokół remisu aż do stanu 14:10 dla Besiktasu. Kolejne minuty należały do krakowianek, które zdobyły 12 kolejnych oczek i wysforowały się na prowadzenie 22:14. Turczynki nieco zmniejszyły straty jeszcze w tej kwarcie i po pierwszych dziesięciu minutach było 24:19 dla Wisły Can Pack.

Początek drugiej kwarty należał do gospodyń, które szybko odrobiły straty z pierwszej części meczu i dzięki Laurze Harper wyszły na prowadzenie 27:26. Od tego momentu trwałą walka kosz za kosz, a największą przewagę zdołały wypracować sobie mistrzynie Polski ,które w 17 minucie prowadziły 36:32. Do szatni jednak zespoły schodziły przy statusie quo, gdyż tablica wyników pokazywała wynik 38:38.

Po zmianie stron na parkiecie nadal trwała zażarta walka, żadnej z drużyn nie było dane objąć prowadzenie wyższego niż 3 oczka. Krakowianki prowadziły do 25 minuty meczu, kiedy to było 45:43 na korzyść Białej Gwiazdy. Ostatnie minuty tej części gry to jednak dominacja podopiecznych Azizy Akkayi, które po trzech kwartach prowadziły 54:51.

Ostatnia odsłona tego spotkania trzymała w napięciu praktycznie do samego końca. Krakowianki po raz pierwszy wyszły na prowadzenie na 6 minut przed końcową syreną, kiedy to po akcji najlepszej na parkiecie Dupree było 57:55. Kluczową akcją dla losów meczu okazała się trójka Jeleny Skerović na trzy minuty przed końcem. Gdy w kolejnych akcjach punkty zdobywały Maksimović i Dupree Wisła Can Pack prowadziła już 66:59, a do końca pozostawało jedynie 100 sekund. Krakowianki nie zaprzepaściły szans na zwycięstwo i ostatecznie wygrały w stolicy Turcji 68:63.

Drugie spotkanie w Eurolidze i drugie double-double - to dorobek amerykańskiej skrzydłowej Candice Dupree. Tym razem MVP ubiegłorocznych finałów Ford Germaz Ekstraklasy zanotowała na swoim koncie 18 punktów i 18 zbiórek. 18 oczek i 6 zbiórek dołożyła natomiast Dominique Canty. W ekipie Besiktasu bardzo dobry mecz rozegrała Laura Harper. Jej 19 punktów i 16 zbiórek nie pomogło jednak tureckiej drużynie.

W obliczu kontuzji trener Downar-Zapolski przez całe spotkanie grał praktycznie szóstką zawodniczek. To jednak na całe szczęście nie przeszkodziło jego podopiecznym w odniesieniu jakże cennej wygranej.

Dla mistrzyń Polski była to szósta wygrana w Eurolidze, która daje realne szanse na zajęcie pierwszej pozycji w tabeli grupy A. Do zakończenia tej rundy pozostała już tylko jedna seria gier, a zawodniczki z Krakowa mają identyczną liczbę punktów co Halcon Avenida Salamanka i CJM Bourges Basket.

Besiktas Cola Turka Stambuł - Wisła Can Pack Kraków 63:68 (19:24, 19:14, 16:13, 9:17)

Wisła Can Pack: Dominique Canty 18, Candice Dupree 18, Slobodanka Maksimović 15, Marta Fernandez 9, Jelena Skerović 8, Dorota Gburczyk 0, Aneta Kotnis 0

Besiktas Cola Turka: Laura Harper 19, Korana Zanze 13, Shay Doron 12, Tugba Tasci 6, Alexis Hornbuckle 5, Mujde Yuksel 3, Milica Dabovic 3, Neile Ivegin 2, Melek Bilge 0

Źródło artykułu: