Kapitalny pościg MKS-u! Koszmarna kwarta Asseco Gdynia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ekipa Asseco Gdynia przegrała ostatnią kwartę aż 8:26 i ostatecznie poległa w starciu z beniaminkiem Tauron Basket Ligi, MKS-em Dąbrowa Górnicza 72:75.

Jeszcze po trzech kwartach potyczki pomiędzy MKS-em i Asseco wydawało się, że gdynianie pewnie zmierzają po zwycięstwo. Trudno się jednak temu dziwić. Po 30 minutach mieli 15 punktów przewagi i chyba tylko najwięksi optymiści z Dąbrowy Górniczej liczyli na to, że uda się jeszcze gospodarzom odwrócić losy tego meczu.

W czwartej kwarcie kibice zarówno MKS-u jak i Asseco mogli przecierać ręce ze zdumienia. Miejscowi bowiem rozpoczęli tę partię od prowadzenia 19:2 i tym samym nie tylko w mgnieniu oka odrobili wszystkie straty, ale nawet wyszli na prowadzenie! Podczas gdy gospodarze przeżywali stan euforii, goście przechodzili przez prawdziwy koszmar, którego końca nie było widać. [ad=rectangle] Porażki Asseco właściwie nic nie zapowiadało. Goście prezentowali się skutecznie od początku spotkania. Solidnie też pracowali w defensywie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Przewaga gdynian konsekwentnie się powiększała. To chyba jednak podopiecznych trenera Davida Dedka nieco uśpiło. W decydującej partii nie pomogły nawet liczne reprymendy ze strony szkoleniowca Asseco.

W sobotniej potyczce po stronie gdyńskiego teamu zawiódł nieco A.J. Walton, który pudłował w tym spotkaniu na potęgę. Nie można jednak powiedzieć, że to właśnie słabsza dyspozycja Amerykanina zadecydowała o porażce Asseco. Dobitnie świadczyć może o tym fakt, że aż 10 zawodników gości zapunktowało w tym starciu.

Mimo wszystko, to gospodarze zaprezentowali się w tym meczu bardziej zespołowo i to był w zasadzie jeden z nielicznych elementów, w których mieli przewagę nad przeciwnikiem.

Obecnie MKS ma na swoim koncie cztery zwycięstwa i dziewięć porażek. Z kolei Asseco legitymuje się bilansem 7-7.

MKS Dąbrowa Górnicza - Asseco Gdynia 75:72 (17:24, 17:20, 15:20, 26:8) MKS:

McKay 18, Weaver 15, Brown 13, Koelner 9, Zmarlak 6, Dziemba 4, Piechowicz 4, Metelski 4, Pepper 2, Szymański 0.

Asseco: Galdikas 15, Szczotka 13, Matczak 10, Radosavljević 8, Frasunkiewicz 7, Żołnierewicz 7, Kowalczyk 4, Walton 4, Szymański 2, Parzeński 2.

Źródło artykułu:
MVP meczu powinien zostać:
Myles McKay
David Weaver
Ktoś inny (napisz w komentarzu)
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (8)
Sardo
4.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przez 3 kwarty trudno było być optymistą co do wygranej MKS. Na szczęście wszystko zatrybiło w 4 kwarcie. Faktycznie lepiej aby MKS po brzydkiej grze wygrał w końcówce, niż po ładnym całym mecz Czytaj całość
avatar
MKS D.G.fan
4.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo MKS!!! Wreszcie widać chemię zespołu, na razie co prawda w 4-tych kwartach, ale ważne że skończyło się partolenie końcówek meczu.Z Gdynii najbardziej godni uwagi byli kibice, super doping Czytaj całość
basketmann
4.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak to kibice mogli przecierać ręce ze zdumienia? Brawo MKS.  
avatar
AssecoFan
3.01.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dramat. Niestety nie ma kim grać. Frasun niech już się zajmie trenerką. Nowe nabytki to też jakiś dramat. Lazar sypie cegłami a Parzyk....niech ktoś mu wytłumaczy, że koszykówka nie jest dla Ni Czytaj całość
Lawina
3.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W 4 kwarcie wspaniały doping dąbrowskiej publiczności dodał skrzydeł drużyne. Ostatnie 5 min. to prawdziwy horror. Nie widziałem jeszcze MKS-u tak agresywnie grającego w obronie. Brawa dla wszy Czytaj całość