NBA Preseason: Miami Heat pokonali Spurs

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pierwsza konfrontacja obu ekip od Finałów 2014, pierwsze zwycięstwo Miami Heat. Żar sprostał chaotycznie grającym Ostrogom nawet bez swoich liderów. Świetnie spisywał się Shabazz Napier.

Indiana Pacers w czwartej kwarcie zniwelowała 13. punktowy deficyt i pokonała Dallas Mavericks 98:93, a kluczowym trafieniem na niespełna 32 sekundy przed zakończeniem meczu popisał się Jerry Sloan. Dla drużyny z Indianapolis zwycięstwo miało jednak słodko-gorzki smak. W trzeciej kwarcie urazu nabawił się David West, który opuszczał parkiet z grymasem bólu na twarzy i w asyście kolegów z drużyny. [ad=rectangle] Po stronie mistrzów NBA z 2011 roku błyszczał Richard Jefferson, autor dziewiętnastu oczek. Tyle samo punktów skompletował Gal Mekel. Izraelski rozgrywający spędził na placu boju 43 minuty i zanotował jeszcze 9 asyst. Trener Mavericks, Rick Carlisle, dał odpocząć swoim największym gwizdom. Mecz z perspektywy ławki rezerwowych obejrzeli Dirk Nowitzki, Chandler Parsons, Tyson Chandler czy Monta Ellis.

Pacers do sukcesu poprowadził Chris Copeland, zdobywca 22 punktów. 3 na 11 oddanych prób z gry umieścił w koszu George Hill, ale 28-latek miał też 9 zbiórek oraz 6 rozdanych piłek.

Trudno nazwać to rewanżem za Finały 2014, ale Miami Heat pokonali San Antonio Spurs i to nawet bez pomocy swoich liderów - Dwyane'a Wade'a, Chrisa Bosha, Luol Denga czy Shannona Browna. Ojcem sukcesu Żaru okazał się świetnie dysponowany Shabazz Napier, który w 32 minuty zaaplikował oponentom 25 oczek - w tym dwa kluczowe z linii rzutów wolnych na 4 sekundy przed zakończeniem dogrywki.

W przekroju całego sobotniego pojedynku obecni mistrzowie NBA popełnili aż 28 strat (!), a na nic zdał się chociażby wysiłek Marco Belinelliego. Włoch zapisał w swoim dorobku 18 punktów. W doliczonym czasie do wyrównania próbował doprowadzić jeszcze Austin Daye, ale jego rzut zza łuku nie odnalazł drogi do kosza. To już trzecia porażka Spurs w przedsezonowych rozgrywkach.

Przed sezonem zasadniczym kiepsko spisują się też Los Angeles Clippers. Drużyna z Hollywood poniosła już czwartą klęskę, tym razem nie dotrzymując kroku Denver Nuggets. 27 punktów miał Blake Griffin, 23 Jamal Crawford, a 13 i 9 asyst Chris Paul, ale fatalne zawody rozegrał chociażby Matt Barnes, który przestrzelił wszystkie 9 oddanych prób. Clippers trafili ostatecznie zaledwie 27 rzutów z gry, przy 38 skutecznych próbach Bryłek.

W drużynie z Kolorado prym wiódł Kenneth Faried, autor dziewiętnastu oczek i siedmiu zbiórek. 16 punktów dodał Arron Afflalo, a 14 wchodzący z ławki Randy Foye. Dla Nuggets to jak dotąd drugi triumf w sześciu rozegranych spotkaniach.

Wyniki:

Indiana Pacers - Dallas Mavericks 98:93 (25:29, 17:23, 19:22, 37:19) (Copeland 22, West 16, Sloan 15 - Jefferson 19, Mekel 19, Villanueva 11, Aminu 11)

Philadelphia 76ers - Orlando Magic 95:84 (37:23, 25:15, 15:23, 18:23) (Gordon 16, Williams 13, McDaniels 11 - Nicholson 23, Harkless 14 O'Quinn 14, Green 10, Marble 10, Dedmon 10)

Atlanta Hawks - Detroit Pistons 100:104 (26:29, 26:25, 25:15, 23:35) (Teague 16, Korver 15, Carroll 14 - Drummond 19, Jennings 16, Singler 15)

San Antonio Spurs - Miami Heat 108:111 (19:29, 35:32, 27:21, 19:18, d1. 8:11) (Belinelli 18, Anderson 17, Joseph 14 - Napier 25, Johnson 17, Dawkins 16)

Sacramento Kings - Maccabi Hajfa 91:56 (22:12, 17:16, 26:17, 26:24) (Cousins 15, Collison 12, Williams 12, Sessions 11 - Stitt 17, Hernandez 11)

Los Angeles Clippers - Denver Nuggets 93:104 (25:26, 26:25, 20:30, 22:23) (Griffin 27, Crawford 23, Paul 13 - Faried 19, Afflalo 16, Foye 14)

Źródło artykułu: