Piotr Stelmach: Chcieliśmy się przełamać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Próżno było szukać słabych elementów w szeregach PGE Turowa Zgorzelec w meczu z Anwilem Włocławek. - Chcieliśmy sie przełamać po dwóch porażkach i to nam się udało - powiedział Piotr Stelmach.

- To jak otworzyliśmy ten mecz, to że pozwoliliśmy Anwilowi zdobyć tylko 10 punktów w pierwszych 10 minutach meczu, to że graliśmy bardzo skutecznie w obronie, to wszystko ustawiło ten mecz - powiedział po zwycięstwie nad włocławskim klubem skrzydłowy PGE Turowa Zgorzelec, Piotr Stelmach.

Choć większość trenerów wzbrania się przed stwierdzeniem, że ich zespół otarł się o perfekcję, właśnie tak w środę zagrali koszykarze PGE Turowa. Przede wszystkim byli bezwzględnie skuteczni w defensywie - Anwil zdobył tylko 56 punktów, trafiając raptem 31 procent swoich rzutów, co jest rekordem obrony PGE Turowa w tym sezonie. Jednocześnie, gospodarze udowodnili, że slogan "z dobrej obrony bierze się dobry atak" nie jest tylko pustosłowiem, w każdej kwarcie rzucając minimum 20 punktów.

[i]

- Graliśmy z bardzo dobrą energią i bardzo dobrym nastawieniem, dlatego Anwilowi ciężko było nadrobić naszą przewagę. Na naszą postawę z pewnością wpływ miał także fakt, że nie zaczęliśmy najlepiej fazy szóstek i przegraliśmy dwa mecze. Myślę jednak, że tym zwycięstwem nad Anwilem udowodniliśmy czym tak naprawdę jest PGE Turów. Zarówno sobie, jak i przeciwnikom -[/i] dodawał Stelmach.

W zespole zgorzeleckim próżno było szukać słabych punktów w środowym starciu. Czterech koszykarzy zakończyło mecz z dorobkiem dwucyfrowym, a pięciu kolejnych z przynajmniej siedmioma oczkami na końcie. Dość powiedzieć, że punktów dla gospodarzy jako jedyny nie zdobył tylko 17-letni Maciej Muskała (trzy minuty na parkiecie, bez próby rzutu).

W najbliższy weekend ekipa Miodraga Rajkovicia zmierzy się na wyjeździe z Energą Czarnymi Słupsk i z pewnością będzie faworytem starcia. - Słupsk to bardzo trudny teren, ale jeśli zagramy z tą samą energią, jak z Anwilem, to wtedy będzie dobrze - podsumował skrzydłowy PGE Turowa, który w ciągu 14 minut na parkiecie zdobył siedem punktów (3/4 z gry), miał pięć zbiórek i dwie asysty.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Źródło artykułu:
Komentarze (25)
avatar
soczystybanan
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No Piter to się faktycznie przełamał. Aż 7 pkt i 5 zbiórek, jeśli dobrze pamiętam :D  
avatar
Płonsiu
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Tak się nabijacie ze Skarpety ale jak mnie pamięć nie myli to już jeden mecz Turom z wami wygrał rzutem typu: nie wiem gdzie jest obręcz ale rzucam  
avatar
wąż
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Swoja drogą ciekawe gdzie Stelmi zagości w kolejnym sezonie :D  
avatar
Płonsiu
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
co do wks to inna sprawa, tak się dzieje jak się łączy politykę ze sportem. A co do turowa to prosta kwestia- marketing. o mistrzu się mówi i pisze a o vice już niekoniecznie. Sponsor nie płaci Czytaj całość
avatar
wiechoo
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Skarpeta zabrał głos! nie dają mu pograć to niech sobie pogada chłopina ma prawo