Koszykarze Stelmetu nauczycielami. "Uczniowie byli w szoku"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W czwartek koszykarze Stelmetu wcielili się w rolę nauczycieli. Zawodnicy mistrzów Polski gościli w Zespole Szkół Elektronicznych i Samochodowych w Zielonej Górze.

Na jednej z lekcji wychowania fizycznego nauczyciela prowadzącego zastąpili Adam Hrycaniuk i Maciej Kucharek. Koszykarze Stelmetu najpierw przeprowadzili rozgrzewkę, następnie krótkie zawody, a skończyło się na towarzyskim meczu uczniów. - Pomysł wziął się ze współpracy Zespołu Szkół Elektronicznych i Samochodowych z klubem koszykarskim Stelmet Zielona Góra. Klub chce wyjść do młodzieży, jak najszerzej promować koszykówkę i stara się robić takie akcje. Koszykarze jako nauczyciele wychowanka fizycznego spisywali się bardzo dobrze - działali metodycznie. Widać było, że przenieśli zadania ze swoich treningów na lekcję w szkole - powiedział Daniel Dalecki z Zespołu Szkół Elektronicznych i Samochodowych w Zielonej Górze.

- Chłopacy o dziwo nas słuchali, co się rzadko zdarza. Ogólnie było bardzo sympatycznie, trochę potrenowaliśmy. Pogoda dopisuje, więc fajnie jest pobiegać. Pokazaliśmy podstawowe ćwiczenia: podania, lay-upy, rzuty, fragmenty pick&roll. Po rozgrzewce były zawody rzutowe i dwutakt. Uczniowie trochę się zdziwili i właśnie o to chodziło - mieli być zaskoczeni i chyba nam to wyszło, bo chłopcy akurat stali tyłem do nas. Na ich twarzach pojawił się uśmiech i zdziwienie - dodał Adam Hrycaniuk.

- To było bardzo miłe uczucie, że stanąłem po tej drugiej stronie, chociaż ta lekcja była taka nie do końca na poważnie. Było jednak bardzo przyjemnie - skomentował z kolei Maciej Kucharek, który jeszcze niedawno sam był uczniem szkoły średniej.

Kolejną atrakcją dla uczniów była lekcja języka angielskiego z Craigiem Brackinsem. Tegoroczni maturzyści zielonogórskiego "Elektronika" byli wyraźnie zdziwieni obecnością Amerykanina. Skrzydłowy wczuł się w nową rolę i odpytał dwóch uczniów. - To było fajne doświadczenie. Gdy uczniowie weszli do klasy widziałem na ich twarzach zszokowanie, wystraszyli się. Zawsze ciężko jest zadawać pytania. Człowiek czasem nie wie, co odpowiedzieć, boi się - mówił Brackins.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: