Tomasz Jankowski: Nie da się wygrywać, jeśli mecz rozpoczyna się od 0:8

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W czwartek Polpharma Starogard Gdański okazała się gorsza od zdecydowanie równiej grającego Jeziora Tarnobrzeg. Kociewskie Diabły przegrały po bardzo słabym, ale emocjonującym meczu 71:81 po dogrywce.

Już od samego początku dużo wskazywało na to, iż gospodarze mogą mieć problem z wygraniem pojedynku z sąsiadem w tabeli. Trener Tomasz Jankowski nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Grzegorza Kukiełki oraz Filipa Struskiego i Kacpra Radwańskiego, przebywających w Radomiu, gdzie rozgrywane są finały mistrzostw Polski juniorów. W pierwszej piątce pojawił się więc Bartosz Sarzało. Farmaceuci jednak fatalnie rozpoczęli swoje spotkanie i już od początku musieli gonić swojego rywala.

- Niestety stało się to po raz kolejny - martwi się Jankowski. - Mówimy o tym, pracujemy, ale nie da się wygrać spotkania, jeśli rozpoczyna się go chyba siódmy raz z rzędu wynikiem 0:8 czy potem minus 10 bo pierwszej kwarcie meczu - dodaje szkoleniowiec.

Później gra biało-niebieskich uległa poprawie, a co więcej gospodarze wyszli na minimalne prowadzenie, lecz tarnobrzeżanie dowodzeni przez Reggiego Hamiltona oraz Andrew Fitzgeralda byli w czwartkowy wieczór zdecydowanie równiej grającą drużyną.

- Moi zawodnicy muszą zrozumieć to, że mecz jest rozgrywany po to 40 minut, gdyż każda akcja jest ważna czy to w obronie czy w ataku - podkreśla trener starogardzian. Nie ostatnia, a być może pierwsza może być decydująca - kończy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!  

Źródło artykułu: