PGE Turów wymęczył triumf nad Polpharmą

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polpharma zaliczyła falstart, ale mimo to zdołała napsuć krwi wicemistrzom Polski, którzy do ostatnich sekund drżeli o triumf. PGE Turów wybrnął jednak z tarapatów.

Już od pierwszych minut wyglądało, że starogardzianie skapitulowali. Nie dość, że tylko raz objęli prowadzenie, że nie udało im się zbilansować gry, to w dodatku nie błyszczeli - a jakże - w defensywie. Zgorzelczanie potrafili to wykorzystać, zwłaszcza że opcji w ofensywie nie brakowało - Damian Kulig, Łukasz Wiśniewski czy J.P. Prince grali naprawdę dobrze. Co istotniejsze, wicemistrzowie Polski mimo kilku gorszych fragmentów, nadal potrafili utrzymać bezpieczne prowadzenie. W 20. minucie mieli już 17 punktów więcej od Polpharma.

Wydawało się, że to już koniec starcia. Podopieczni Tomasza Jankowskiego niespodziewanie zdołali się jednak przebudzić. W ataku wreszcie grali na wysokim poziomie, a ich skuteczność stała na naprawdę wysokim poziomie. Natomiast PGE Turów regularnie pudłował i znalazł się w poważnych tarapatach. Dystans topniał z każdą minutą, aż wreszcie w 29. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Wróciły emocje.

Zawodnicy Miodraga Rajkovicia zdołali jednak wybrnąć z opresji i wykonać milowy krok w stronę wyjazdowego zwycięstwa. Tyle że wicemistrzowie Polski nie potrafili utrzymać intensywności i w ostatniej minucie ponownie drżeli o triumf. Polpharma nie była jednak w stanie przechylić szali na swoją stronę.

Polpharma Starogard Gdański - PGE Turów Zgorzelec 79:82 (16:29, 17:19, 25:12, 21:22)

Polpharma: Varanauskas 19, Kosiński 15, Jeftić 14, Kukiełka 11, Johnson 10, Eldridge 8, Trybański 2, Radwański 0, Hicks 0.

PGE Turów: Wiśniewski 19, Prince 18, Zigeranović 15, T. Taylor 13, Kulig 9, Dylewicz 4, M. Taylor 2, Krestinin 2, Stelmach 0, Karolak 0.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: