Nikt w Słupsku nie gra na "gazetę" - rozmowa z Jarosławem Mokrosem, graczem Energi Czarnych Słupsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Cztery zwycięstwa w lidze oraz wygrana z Treflem w IBC. Co jest kluczem do sukcesu Czarnych Słupsk? - Gramy jako drużyna, nie ma zawodników którzy chcą grać na tzw. "gazetę" - mówi Jarosław Mokros.

Karol Wasiek: Jak się odnajdujesz w ekipie trenera Andreja Urlepa?

Jarosław Mokros: Przede wszystkim bardzo się cieszę, że jestem w ekipie trenera Urlepa. Jest zdecydowanie świetnym fachowcem i bardzo wymagającym. Od każdego zawodnika oczekuje maksymalnego zaangażowania, bardzo ciężko trenujemy. Ja zacząłem bardzo późno, bo dołączyłem do zespołu dopiero w październiku, ale zaczynam powoli się odnajdywać na treningach.

Na początku było trudno się wpasować w system słoweńskiego trenera?

- Z początku nie mogłem się odnaleźć, ciężko było znaleźć mi okazje na rzut czy penetracje, ale po miesiącu jest dużo lepiej, poznałem zagrywki, wiem jaka jest moja rola i teraz czuję się luźniej, wiele rzeczy przychodzi mi łatwiej.

Ale jak na razie nie otrzymujesz jeszcze wielu szans od trenera...

- Jestem przekonany, że wkrótce zgram się z drużyną tak jak trzeba i będę jeszcze ważnym punktem Czarnych Słupsk.

Sportowa złość się pojawiła, czy raczej spokojnie podchodzisz do sytuacji?

- Pewnie, że odczuwam taką złość, ale staram się ja przekierować na jeszcze mocniejszą pracę. Tak jak mówiłem, znam swoją rolę i doskonale wiem, że mój czas jeszcze przyjdzie. Trener na pewno doceni moje starania i w końcu obdarzy mnie zaufaniem. Ja sam odczuwam, że brakuje mi tych sparingów z okresu przygotowawczego, żeby poczuć grę, nabrać pewności siebie, teraz na to nie ma czasu. Dlatego muszę się uzbroić w cierpliwość i robić swoje na treningach, a rezultaty w postaci minut na parkiecie przyjdą same.

Jarosław Mokros: Świetnie czuję się w Słupsku
Jarosław Mokros: Świetnie czuję się w Słupsku

A czego de facto trener Urlep od ciebie wymaga?

- To czego trener ode mnie oczekuję to twardej i mądrej gry. Kiedy dostaję szanse, muszę być skoncentrowany w każdej sekundzie. Dobrze bronic, atakować tablice i być cierpliwym w ataku. Na razie jest to pare minut, mam nadzieję że ten czas będzie się wydłużał.

Zanotowaliście świetny początek sezonu - cztery wygrane i na dodatek okazaliście się lepsi od Trefla Sopot w Intermarche Basket Cup. Jaki jest wasz klucz do wygranych?

- Naszym kluczem do zwycięstw jest na pewno team play. Gramy jako drużyna, nie ma zawodników którzy chcą grać na tzw. "gazetę". Tacy gracze raczej siedzą na ławce. Naszą siłą jest drużyna i mocna obrona. W każdym meczu kto inny może być liderem, co na pewno uprzykrza naszym przeciwnikom życie. Jesteśmy mocni na obwodzie jak i pod koszem, a całym zespołem świetnie dyryguje trener Andrej Urlep.

Widać, że cierpliwość i czas gra na waszą korzyść, bo wielu gracz zaczyna "łapać" o co chodzi w systemie trenera Urlepa, zgodzisz się?

- Tak, zdecydowanie to prawda. Potrzeba trochę czasu, aby zrozumieć system naszego trenera. Przede wszystkim zasady w obronie są inne niż te których się uczyłem do tej pory, co jak widać przynosi świetne rezultaty. Pamiętajmy, że to jednak dopiero początek sezonu i liga jest wyrównana. Na pewno przed nami wiele ciekawych pojedynków. Na razie koncentrujemy się na treningach i na najbliższych spotkaniach, żeby je wygrać.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: