Najważniejsze żeby wykazać determinację - rozmowa z Pauliną Pawlak, zawodniczką Wisły Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Małopolski klub w najbliższą sobotę rozpocznie walkę o odzyskanie mistrzowskiego tytułu. Jego rozgrywająca jasno daje do zrozumienia, że nie ma miejsca na potknięcia.

Adam Popek: Jesteście po okresie meczów sparingowych, które miały na celu przygotowanie do zbliżającego się sezonu. Dużą część z nich wygrałyście, ale silnych ekip z Kurska i Pragi nie zdołałyście pokonać. Jakiej zatem Wisły należy oczekiwać?

Paulina Pawlak: Cieszy mnie, że dobrze przepracowałyśmy ten czas. Trenowałyśmy bardzo ciężko i wszystkie przetrwałyśmy bez specjalnych urazów, dzięki czemu nie opuszczałyśmy zajęć. Nasza gra wygląda powoli coraz lepiej. Oczywiście w ataku nadal popełniamy mnóstwo strat. Wiele z nich absolutnie nie powinno się wydarzyć.

Są one pierwszym elementem wymagającym poprawy?

- Nad tym bezwzględnie musimy się skoncentrować. Pewnie wynikają z braku pełnego zgrania, zrozumienia. Sprawnie funkcjonuje natomiast obrona. To nieźle rokuje. W sobotę inaugurujemy przecież rozgrywki ekstraklasy przeciwko Widzewowi Łódź. Chcemy wyjść na parkiet i po prostu pokazać czym zajmowałyśmy się podczas ostatnich tygodni. Mam nadzieję, że powstanie zarys tego jak Biała Gwiazda będzie wyglądać w trakcie kolejnych miesięcy.

Odczuwacie zmęczenie czy pojawia się świeżość?

- Nie tak jak w najcięższym etapie budowania formy. Przeżyłyśmy go i fizycznie jesteśmy silniejsze, choć sztab szkoleniowy wciąż aplikuje dość wyczerpujące jednostki.

Chcemy wyjść na parkiet i po prostu pokazać czym zajmowałyśmy się podczas ostatnich tygodni - zapowiada Paulina Pawlak
Chcemy wyjść na parkiet i po prostu pokazać czym zajmowałyśmy się podczas ostatnich tygodni - zapowiada Paulina Pawlak

Potyczki towarzyskie dowiodły, że swego rodzaju mankament stanowi skuteczność.

- Rzeczywiście sporo rzutów chybiłyśmy, lecz ważne, iż potrafiłyśmy sobie wykreować dogodne pozycje. To może uchodzić za fundament pod dalsze działania. Poza tym dziwne by było gdybyśmy już teraz trafiały na wysokim procencie. Długie, żmudne szlifowanie kondycji gdzieś tam daje o sobie znać. Mimo tego jestem dobrej myśli. Aktualnie więcej poświęcamy się samej koszykówce, rzutom dlatego niechybnie wkrótce całość pójdzie naprzód.

Patrząc po składzie mogę zaryzykować tezę, że siłą drużyny będzie obwód?

- Głównie defensywa, co zostało de facto od razu nakreślone. Wiemy, że zagramy tylko wtedy, gdy pod własnym koszem zagwarantujemy maksymalne zaangażowanie. Odnośnie ofensywy trzeba powiedzieć, że również spróbujemy agresywnej, szybkiej gry. Topowe miejsce w hierarchii zajmuje jednak zespołowość.

Euroligę zainaugurujecie dopiero w listopadzie, więc październik przypuszczam potraktujecie jako czas przejściowy na wdrożenie się do rywalizacji o stawkę.

- Tak. Pamiętajmy, że oczekujemy przyjazdu dziewczyn zza oceanu, stąd nie należy jeszcze traktować teamu w kategoriach kompletnego. Bez wątpienia potrzeba chwili aby poznać nawzajem boiskowe nawyki, wobec czego skupimy tu swoją uwagę, aczkolwiek Basket Liga Kobiet startuje w najbliższy weekend i nie pozwolimy sobie na pełną swobodę. Najważniejsze żeby wykazać determinację oraz krok po kroku kolekcjonować zwycięstwa. Nie może być mowy o wpadce.

W drugiej kolejce pojedziecie do Gorzowa Wlkp. i stawicie czoła tamtejszym Akademiczkom. Triumf łatwo wam nie przyjdzie.

- Tam zawsze korzystne rezultaty wręcz się wyszarpywało. Zresztą wygląda na to, że AZS zmontował mocniejszy zespół aniżeli w zeszłym roku. Udało mu się zakontraktować trzy solidne Amerykanki, które przypuszczalnie mocno podniosą wartość kolektywu. Spodziewamy się trudnej przeprawy, lecz mamy wciąż ponad tydzień.

Coś on zmieni?

- Z pewnością poczynimy skrupulatne przygotowania. Niewykluczone, że wspomoże nas też któraś zawodniczka z USA, zwiększając zarazem ogólną rotację.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)