Stefan Svitek: Potrzebujemy ciągłej praktyki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wisła rozegrała dwa ostatnie mecze towarzyskie przed startującym wkrótce sezonem BLK. W grze obserwuje się jeszcze trochę błędów, ale z czasem jak twierdzi jej trener zostaną one wyeliminowane.

Spośród piątkowej i sobotniej potyczki przeciwko MBK Ruzomberok okazalej wypadła ta pierwsza. Wicemistrzynie Polski dość pewnie pokonały rywalki różnicą dwudziestu jeden punktów, co poniekąd można było odczytywać jako progres w odniesieniu do wcześniejszych konfrontacji. - Pokazaliśmy bardzo dobrą defensywę. W tamtym dniu straciliśmy 45 "oczek". Poza tym zagraliśmy drużynowo. Wspólnie broniliśmy dostępu do własnej połowy, co przyniosło efekty - mówi główny szkoleniowiec, Stefan Svitek i po chwili dodaje. - Po przeciwnej stronie zaś trzeba powiedzieć, że przytrafiło się za dużo złych podań. Zbyt często traciliśmy piłkę i tutaj warto popracować. Potrzebujemy ciągłej praktyki, by łapać wzajemne zrozumienie.

Ten ostatni czynnik rzeczywiście wciąż trochę szwankuje, lecz w trakcie letniej przerwy znaczna część składu została zmieniona, wobec czego ciężko przez trzy czy cztery tygodnie zespolić całość perfekcyjnie.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Analizując formację ofensywną ewidentnie spory ciężar przejmują zawodniczki obwodowe. Wewnątrz teamu jest sporo takich, które potrafią seryjnie trafiać z dalszych odległości, chociaż za naszą południową granicą były one przy linii 6,75 m. doskonale pilnowane, co najlepiej oddaje, że strefa podkoszowa również ma obowiązek reprezentować odpowiedni poziom, by zbilansować atak. - Też uważam, że obie rzeczy są ważne. W polu trzech sekund trzeba tak samo wywalczać pozycje. Czasem więcej okazji przytrafia się bliżej tablicy, czasem odwrotnie.

Najwięcej zastrzeżeń budzi chyba skuteczność. Procent udanych prób wciąż nie oscyluje wokół najwyższych liczb, przez co kolektyw bez wątpienia traci. Inaczej znacznie więcej sparingów rozegranych do tej pory miałoby o wiele bardziej pozytywny wydźwięk. - Takie sytuacje są normalne, kiedy panuje okres ciężkich treningów, a dodatkowo przynajmniej w boju numer jeden z MBK nie wprowadzałem jakiejś większej rotacji. Część koszykarek spędziła na parkiecie około 30 minut i musiała zmagać się z nieustępliwą asystą oponenta.

Klub spod Wawelu zainauguruje ekstraklasową rywalizację w następny weekend, kiedy podejmie Widzew Łódź. Jednocześnie będzie to jego pionierskie starcie o punkty. - Pod tym kątem się przygotowujemy. Założeń nie wcielamy jeszcze w życie idealnie, niemniej z dnia na dzień powinno być lepiej. Bez wątpienia chcemy pomyślnie wystartować - twierdzi Słowak.

Co zatem należy do tego czasu poprawić? - Nie wskażę konkretnego elementu, bo praca polega na ciągłym dążeniu do perfekcji. Zawsze poświęcamy naszym treningom mnóstwo uwagi. Mam nadzieję, że wkrótce zaczniemy szybciej wcielać w życie poczynione schematy i nabierzemy automatyzmu - kończy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)