Paweł Turkiewicz: Przed nami daleka droga

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

WKK Wrocław nie stawia sobie wygórowanych celów przed inauguracyjnym sezonem na zapleczu [tag=10721]TBL[/tag]. Beniaminek chce spokojnie zadomowić się na tym poziomie.

Ekipa WKK z dobrej strony zaprezentowała się podczas przedsezonowych turniejów w Ostrowie Wielkopolskim oraz Lublinie, ulegając wyłącznie gospodarzom. Podczas III Memoriału Zdzisława Niedzieli w ostatnim dniu zawodów wrocławianie stoczyli najbardziej zacięty bój z MCKiS Termo Rexem S.A. Jaworzno i minimalnie zwyciężyli po emocjonującej końcówce. - Młodym zawodnikom turniej na pewno dał się we znaki. Nie grał Łukasz Diduszko, Mirek Łopatka i jeszcze dwóch innych graczy, którzy w ogóle nie przyjechali. Inni mieli szansę się pokazać. Zwłaszcza przy zmęczeniu nasi kluczowi gracze - Kuba Koelner i Aleksander Leńczuk w dwóch ostatnich meczach mieli chyba 0/20 w rzutach za trzy. Zdecydowanie lepiej gramy w defensywie. Przed nami jeszcze daleka droga - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Paweł Turkiewicz.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Czy 41-letni trener poprowadzi WKK do sukcesów w I lidze?
Czy 41-letni trener poprowadzi WKK do sukcesów w I lidze?

Szkoleniowiec beniaminka nie ukrywa, że przed inauguracją sezonu zasadniczego jego drużynę czeka sporo pracy. W sparingach WKK często brakowało właściwej organizacji gry, co skutkowało chaosem na parkiecie. Trener unika więc dalekosiężnych prognoz. - Mam nadzieję, że liga w naszym wykonaniu będzie wyglądała zupełnie inaczej. Mam dużo młodzieży, która jest bardzo nieobliczalna. W Ostrowie zagrali pierwsze mecze bardzo dobrze. Liga zweryfikuje, ciężko mi oceniać ich postawę. W turnieju w Lublinie zadebiutował Szczypiński - 98. rocznik. Taki jest cel tego klubu, żeby promować młodych. Mam nadzieję, że będzie się to ludziom podobało - przekonuje Turkiewicz.

W ostatnich latach I liga zazwyczaj miała outsidera, który nie potrafił dorównać do poziomu reszty stawki. Po zakończeniu obecnych rozgrywek tylko jeden zespół opuści zaplecze TBL. Czy Turkiewicz widzi kandydatów na spadkowicza? - Mam nadzieję, że my tym zespołem nie będziemy - uśmiecha się. - Nie chcę nikogo dyskredytować. Każdy chce przygotowywać się najlepiej na tyle, ile może. Trzeba mieć szacunek dla wszystkich, bo można niemile się zaskoczyć. Często jest sytuacja, że drużyny które przed rozgrywkami miały nadawać ton lidze diametralnie odmieniają się w sezonie zasadniczym. Ktoś dobrze przygotował się na początek, a później traci punkty. Niektóre zespoły są oparte na wyższych budżetach, inne na niższych, jak my, ale są nieobliczalne. Wydaje mi się, że będzie dużo niespodzianek. Mam nadzieję, iż my też niejedną sprawimy - kończy trener WKK.

Źródło artykułu: