Lionel Hollins: W LA było podobnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drużynie Niedźwiedzi nie udało się wywieźć z San Antonio żadnej wygranej. Grizzlies się jednak tym specjalnie nie przejmują, gdyż w sezonie byli już raz w takiej sytuacji i wyszli z niej zwycięsko.

Memphis Grizzlies opuszczają Texas ze świadomością nie najlepiej wykonanego zadania. Co prawda postawili się drużynie Spurs, zwłaszcza w drugim meczu, lecz nie wystarczyło to do odniesienia choć jednego zwycięstwa. - Jest podobnie jak wtedy, gdy wyjeżdżaliśmy z Los Angeles. Przegrywaliśmy 0:2. Musimy wrócić do domu i tam zająć się tą sprawą. Nie będzie łatwo, ale w takiej sytuacji jesteśmy - stwierdził trener zespołu, Lionel Hollins.

Niedźwiedzie zdają sobie sprawę, że największą różnicę w dotychczasowej rywalizacji czynił Tony Parker. Zdobywał dużo punktów, a jeśli nawet miał problem ze skutecznością, to nadrabiał to asystami. - To zawodnik z Galerii Sław NBA. Robił już wiele świetnych rzeczy w swojej karierze. Tak było i tym razem. Kontrolował tempo gry, dostawał się pod kosz, znajdował wolnych kolegów - przyznał trener zespołu z Memphis.

Grizzlies za wszelką cenę będą teraz starali się odrobić straty i wrócić do gry. Aby tak się stało, muszą ponownie zaprezentować styl, w którym eliminowali dotychczasowych rywali. - Jesteśmy kim jesteśmy i musimy takimi pozostać. Musimy to zrozumieć bez względu na to, kto do nas przychodzi. Musimy być wierni naszej tożsamości - dodał 59-letni szkoleniowiec.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)