Marcin Stefański: Pan Hosley nie wytrzymał

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie milkną echa przepychanki pomiędzy Marcinem Stefańskim, a Quintonem Hosley'em. Portal Sportowefakty.pl zapytał o tę sprawę samych zainteresowanych.

Podczas czwartej kwarty meczu Trefl Sopot - Stelmet Zielona Góra doszło do spięcia na linii Hosley - Stefański. - To było normalne spięcie, nie ma co robić z tego jakieś wielkiej afery, to jest koszykówka, gra fizyczna. Mieliśmy jakieś tam spięcie, ja wytrzymałem, a pan Hosley nie wytrzymał. Można tak to nazwać - mówił zawodnik Trefla Sopot.

Postanowiliśmy także zapytać o sprawę Amerykanina, ale Hosley rzucił tylko krótkie: "To były emocje".

Bardziej rozmowny był Stefański, który stwierdził, że zawodnicy nie szczędzili sobie ostrych słów podczas meczu. - On coś powiedział, ja coś powiedziałem, później była ta przepychanka i to wszystko - dodaje "Stefan".

Zawodnik Trefla podkreślił jednak, że nie dał się sprowokować Hosley'owi. - To nie było jakiś jednorazowy przypadek. Nie będę ukrywał, że we wcześniejszych meczach były już podobne spięcia. Nie robiłbym z tego jakiegoś skandalu, po prostu jemu coś się "wymsknęło", a ja też nie będę robił z siebie świętego. Nie dałem się sprowokować i uważam, że dlatego ja na tym wygrałem - podsumował Stefański.

Źródło artykułu:
Komentarze (31)
kry
11.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Powinni obydwoje wylecie "za burtę" i to byłoby OK !!!  
luksin
11.04.2013
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
nie do konca wiem czemu ma sluzyc cala ta eskalacja tematu...to jest akurat norma w koszykowce ze czasami komus puszczaja nerwy...stefanski dostal juz w swojej karierze wiele technikow bo taki Czytaj całość
ikar6911
11.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stefański to chyba największy zakapior w lidze. Hosley mógł już może konkretniej przywalić a tak nie ma efektu prócz kary pewnie.  
avatar
fan_sportu
11.04.2013
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
W naszej kulturze w przypadku sportowców używamy imienia, imienia i nazwiska, względnie samego nazwiska, zwłaszcza w przypadku zawodników zagranicznych. Użycie frazy "pan Hosley" przez Stefańsk Czytaj całość
lacov
11.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda w tego meczu Stelmetu ! A Stefański zagrał jak na podwórku.. w sumie jego styl gry. Taki grajek,że śmiać się chce.