Grzegorz Mordzak: Nie chcemy być czerwoną latarnią ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Grzegorz Mordzak meczu z Jeziorem Tarnobrzeg nie zaliczy do udanych. Mimo obiecującej pierwszej połowy jego drużyna znów przegrała.

Start Gdynia w dalszym ciągu nie może odnieść zwycięstwa. Drużyna David Dedka po raz trzeci w tym sezonie okazała się gorsza od Jeziora Tarnobrzeg. - Z jednej strony można narzekać, że to jakaś klątwa Jeziora, ale z drugiej strony gospodarze po przerwie postawili nam strefę. Nie mieliśmy na nią recepty, nasze rzuty nie wpadały. Zakończyło się to wszystko naszą kolejną porażką - analizuje Grzegorz Mordzak.

Spotkanie nie zachwyciło swoim poziomem. Był to typowy mecz walki, w którym lepsi okazali się podopieczni Dariusza Szczubiała. - Na pewno Jezioro dobrze grało w obronie. Prawda jest jednak taka, że nasza skuteczność w tym meczu była mizerna. Nie da się wygrać na wyjeździe rzucając 60 punktów.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Mimo trzech porażek z Jeziorem, trzy razy to drużyna Startu miała przez długi czas inicjatywę w tych spotkaniach. - Zagraliśmy trzy spotkania, które przebiegły według tego samego scenariusza. Do przerwy byliśmy lepsi a po przerwie grało już tylko Jezioro. Nie wiem z czego to wynika, że połowę a nawet trzy kwarty gramy na dobrym poziomie a ta czwarta kwarta jest zazwyczaj jakaś felerna. Z Anwilem mecz przebiegł podobnie. Musimy coś z tym zrobić - przyznaje rozgrywający Startu.

Kapitan Startu wierzy, że jego drużyna opuści ostatnie miejsce w tabeli
Kapitan Startu wierzy, że jego drużyna opuści ostatnie miejsce w tabeli

Po porażce w Tarnobrzegu szansę Startu na awans do play off zmalały do minimum. Beniaminek nie wygrał od bardzo dawna, co z pewnością przekłada się na atmosferę w drużynie. - Brakuje właśnie nam tej jednej wygranej. Byłby to taki bodziec to dalszej walki i ciężkiego treningu. Musimy szukać takiego spotkania, oby jak najwcześniej. Mam nadzieję, że uda się nam wygrać w Radomiu. Jeszcze 9 meczów, trzeba walczyć w każdym spotkaniu by sprawić tą niespodziankę.

Gracz Startu przyznaje, że jego drużyna ma jasny cel. - Nie chcemy być czerwoną latarnią ligi, to nie jest przyjemne uczucie. Mam nadzieję, że już po meczu z Rosą zaświeci dla nas to światełko radości w postaci wygranej. Do każdego spotkania podchodzimy tak samo, może uda się nam w Radomiu. Jak będzie to się dopiero okaże - kończy Grzegorz Mordzak.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)