Zabrakło niewiele - relacja z meczu SKK Siedlce - MKS Dąbrowa Górnicza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie udało się triumfować trzeci raz z rzędu koszykarzom z Siedlec. W sobotni wieczór po wyrównanym i emocjonującym spotkaniu SKK musiał uznać wyższość MKS-u Dąbrowy Górniczej.

Faworytem sobotniej potyczki byli z pewnością przyjezdni, którzy mają jeszcze szansę na zajęcie drugiego miejsca przed fazą play-off. Koszykarze z Siedlec natomiast przed spotkaniami o utrzymanie prezentują się coraz lepiej, co chcieli udowodnić przed własną publicznością.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Pojedynek w Siedlcach pomyślnie rozpoczął się dla gospodarzy. Po akcjach Przemysława Lewandowskiego oraz Marcina Chodkiewicza prowadzili oni 15:5, co było sporym zaskoczeniem dla ekipy z Dąbrowy Górniczej. Przyjezdni liczyli bowiem, że szybko uda im się przejąć inicjatywę i jednocześnie kontrolować boiskowe wydarzenia, a tymczasem stało się zupełnie odwrotnie. Nie da się ukryć, że popełniali oni zbyt wiele błędów by myśleć o korzystnym rezultacie, a także pozostawiali rywalowi bardzo dużo swobody. Ostatecznie pierwszą kwartę miejscowi wygrali 19:12.

Odmiana takiej tendencji przyszła dopiero w drugiej kwarcie. Podopieczni trenera Wojciecha Wieczorka ewidentnie wyciągnęli wnioski ze słabego startu i zaczęli realnie zagrażać koszykarzom z Siedlec. W szeregach MKS-u ciężar zdobywania punktów na swoje barki wziął Jakub Karolak, który okazał się najskuteczniejszym graczem sobotniego spotkania. Młodego zawodnika dzielnie wspomagał Michał Wołoszyn, za sprawą którego w końcowych fragmentach drugiej odsłony przyjezdnym udało się wyjść na minimalne prowadzenie. Do przerwy ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego prowadziła już 35:30.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Choć dowodzony przez Wiesława Głuszczaka zespół z Siedlec próbował odrobić straty, to jednak czujna postawa koszykarzy z Dąbrowy Górniczej skutecznie im to uniemożliwiła. Na dodatek siedlczanie popełnili sporo strat, które uniemożliwiły im podjęcie wyrównanej walki z przeciwnikami. Wszystko wskazywało na to, iż zawodnicy Wojciecha Wieczorka spokojnie odniosą 16. zwycięstwo w rozgrywkach. Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna.

W ostatniej kwarcie ekipa z Mazowsza postawiła wszystko na jedną kartę i rozpoczęła pogoń za rywalami. Po serii 6 punktów z rzędu, przewaga MKS-u stopniała zaledwie do dwóch oczek. Oprócz Lewandowskiego w zespole gospodarzy świetnie prezentował się podkoszowy Marcin Chodkiewicz. O zwycięstwie gości z Dąbrowy Górniczej przesądziła końcówka spotkania, w której siedlczanie mieli spore problemy ze skutecznością rzutów za linii 6,75m. Ostatecznie koszykarze MKS-u pokonali SKK Siedlce 69:65.

SKK Siedlce - MKS Dąbrowa Górnicza 65:69 (19:12, 11:23, 17:20, 18:14)

SKK: Lewandowski 24, Chodkiewicz 19, Deja 7, Sulima 4, Bal 4, Basiński 3, Rapucha 2, Czyż 2, Gałan 0

MKS: Karolak 27, Wołoszyn 18, Zieliński 11, Maj 5, Marek Piechowicz 4, Grzegorzewski 2, Gospodarek 2, Zmarlak 0, Dziemba 0, Marcin Piechowicz 0.

Źródło artykułu: