Oba zespoły nie znajdują się w szczytowej formie - komentarze po meczu Anwil Włocławek - Trefl Sopot

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Anwil Włocławek nie zagra w Final Four Pucharu Polski. Trefl Sopot zaprezentował się bardzo pewnie oraz skutecznie na obwodzie i wywiózł z Hali Mistrzów zwycięstwo premiowane grą w Koszalinie.

Mariusz Niedbalski (trener Trefla Sopot): Bardzo cieszę się, że po ubiegłotygodniowej klęsce z zespołem ze Słupska udało nam się dzisiaj wygrać. Myślę, że to było ciężkie spotkanie zarówno dla nas, jak i dla Anwilu, który wcześniej przegrał u siebie z Asseco Prokomem. Zaprzeczyliśmy powiedzeniu, że kto wygrywa zbiórki, ten wygrywa mecz. Dzisiaj przegraliśmy walkę na tablicach dość wyraźnie, a mimo to udało nam się wygrać. Graliśmy mądrze i rozsądnie w ataku, chociaż osiem minut trzeciej kwarty było bardzo nieudane. Traciliśmy punkty ze względu na nonszalancję. Zamiast punktować spod kosza, rzucaliśmy bez sensu za trzy. Ostatecznie wygraliśmy dzięki determinacji, choć mam wrażenie, że oba zespoły nie znajdują się w szczytowej formie.

Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Gratulacje dla Trefla. Niestety muszę przyznać, że dzisiaj byli po prostu lepsi. My oczywiście chcieliśmy awansować do Final Four w Koszalinie, walczyliśmy by to osiągnąć, ale popełniliśmy zbyt dużo strat, by móc o tym realnie myśleć. 15 naszych błędów dało 25 punktów Trefla. Mimo wszystko mieliśmy jednak szansę wygrać ten mecz, bo po bardzo słabej pierwszej połowie wróciliśmy do gry w trzeciej kwarcie, gdy odrobiliśmy piętnaście punktów straty. Niestety, nie wykorzystaliśmy kilku rzutów na początku czwartej kwarty i Trefl znowu zbudował przewagę. Rywale rzucali dzisiaj wyjątkowo dobrze za trzy punkty - 59 procent - i to była główna przyczyna, dla której prowadzili po pierwszej kwarcie. Krzywdę zrobili nam przede wszystkim Dylewicz i Spralja, a w drugiej połowie Waczyński, który zdobywał ważne punkty.

Sime Spralja (Trefl Sopot): To było dla nas ciężkie spotkanie. Generalnie nie graliśmy źle, graliśmy dobrą koszykówkę, choć coś niedobrego stało się w trzeciej kwarcie. Po wyjściu z szatni całkowicie źle reagowaliśmy na wydarzenia na parkiecie, pozwalając rywalom na zdobywanie łatwych punktów, m.in. zza łuku. Z piętnastopunktowego prowadzenia zrobiły się nagle trzy punkty. Ostatecznie jednak udało się wygrać z czego się bardzo cieszę. Takie momenty, jak ten, który przydarzył się nam w trzeciej kwarcie, to szczególnie istotne sytuacje, na które trzeba uważać. W jednak chwili, w ciągu kilku minut można stracić to, na co pracowało się wcześniej, tym bardziej gdy jeden mecz decyduje o tym, czy zagrasz w Final Four czy nie. Nie możemy popełnić takich błędów w kolejnych meczach.

Krzysztof Szubarga (Anwil Włocławek): Zagraliśmy dość słabe spotkanie, brakowało nam energii. Popełniliśmy zbyt wiele strat, niestety w tym elemencie również ja się wyróżniłem, bo zanotowałem aż sześć takich błędów. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale niestety się nie udało. Ten czas, który teraz przed nami, musimy naprawdę dobrze wykorzystać, by przygotować się do kolejnych meczów.

Źródło artykułu: