Łukasz Żytko: Odczarowaliśmy Siedlce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PC Siden Toruń po raz pierwszy w historii wygrał w Siedlcach. Podopieczni Eugeniusza Kijewskiego od drugiej kwarty dyktowali warunki gry i w efekcie czego odnieśli pewne zwycięstwo.

Poprzedni sezon był dla ekipy z Torunia kompletnie nieudany. Włodarze klubu z prezesem Piotrem Barańskim na czele postanowili przebudować skład. W drużynie, która w ubiegłych rozgrywkach zajęła dalekie 9 miejsce pozostało jedynie 5 zawodników. Efekty zmian widać było w sobotni wieczór w Siedlcach. Już w pierwszym ligowym spotkaniu podopieczni trenera Eugeniusza Kijewskiego pokazali, że będą w tym sezonie walczyć o czołowe lokaty na zapleczu TBL. Przyjezdni pewnie pokonali SKK Siedlce 65:54.

- Mecz w naszym wykonaniu oceniam bardzo pozytywnie. Wiedzieliśmy, że w Siedlcach jest ciężki teren. Ekipie z Torunia nigdy wcześniej nie udało się wygrać w tym mieście. Również ja pierwszym raz wygrałem tutaj więc zwycięstwo bardzo cieszy. Przyjechaliśmy tutaj z jasnym celem - wygrać mecz i cieszę, że nam się ta sztuka udała - tłumaczył dla portalu SportoweFakty.pl Łukasz Żytko, rozgrywający PC SIDEn Toruń. 31-letni koszykarz był w sobotę najjaśniejszym punktem swojej drużyny. Rozgrywający z dorobkiem 14 punktów okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu z Torunia.   Goście tylko w pierwszej kwarcie pozwolili koszykarzom z Siedlec rozwinąć skrzydła. Szkoleniowiec przyjezdnych jednak szybko próbował zmienić obraz gry, wykorzystując wszystkie przerwy. Reprymenda okazała się skuteczna, gdyż od drugiej odsłony to zawodnicy z Torunia dyktowali warunki gry. Gracze Sidenu byli lepsi praktycznie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. - Ważnym elementem w naszym wykonaniu była obrona. Graliśmy solidnie praktycznie przez cały mecz. Siedlczanie mieli wielkie problemy z naszą mocną defensywą, stąd wynikały ich proste błędy oraz rozpaczliwe rzuty w ostatnich sekundach akcji - analizuje były zawodnik Sportino Inowrocław czy Polpharmy Starogard Gdański.

Z pewnością wygrana na trudnym terenie w Siedlcach pozwoli drużynie z Torunia złapać wiatr w żagle. Mimo pewnego zwycięstwa rozgrywający Sidenu uważa, że drużynie daleko jest jeszcze do optymalnej dyspozycji. - Na pewno nie jesteśmy jeszcze w swojej optymalnej formie. Jest to dopiero początek ligi więc jeszcze sporo nam brakuje. Wiadomo, że szczyt formy każda drużyna przygotowuje na najważniejsze mecze w sezonie, czyli w okolicach marca i kwietnia. Tak jest również z nami - tłumaczy Łukasz Żytko. Kolejnym przeciwnikiem ekipy z Torunia będzie NETO PTG Sokół Łańcut.

Po licznych wzmocnieniach oraz zatrudnieniu znakomitego szkoleniowca apetyty kibiców Sidenu Toruń są bardzo duże. Również wielu obserwatorów widzi koszykarzy z Torunia w pierwszej czwórce - Naszym celem jest znalezienie się w pierwszej ósemce a w play-offach wszystko może się zdarzyć. Stać nas nawet na pierwszą czwórkę - kończy doświadczony rozgrywający. W podobnym tonie wypowiada się również Eugeniusz Kijewski. - Praca w I lidze to fajne wyzwanie. Nie ukrywam, że chcę grać w fazie play-off i to jak najwyżej - przyznaje były trener Prokomu Trefla Sopot czy Anwilu Włocławek.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
Senti
30.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe też jak do drużyny wkomponuje się Perka. W Kutnie przecież nie zawsze grał bardzo dobrze. Były spotkania, w których zupełnie nie istniał wiec z takimi ocenami wolałbym poczekać. Toruń w Czytaj całość
uve kolarz
30.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I Siden bez Perki grał, jak ten wróci to pare kolejnych punktów zawsze więcej będzie