Marcin Nowakowski: Przed nami jescze dużo pracy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niełatwo jest być fanem Kociewskich Diabłów. Miłośnicy basketu w Starogardzie Gdańskim przeżywają jak dotychczas prawdziwą sinusoidę nastrojów, śledząc przedsezonowe poczynania swojego zespołu.

W najbliższy weekend starogardzka Polpharma przyjedzie do Słupska, by stoczyć kolejne pojedynki sparingowe. Kibice w stolicy Kociewia zastanawiają się jaką drużynę zobaczą tym razem. Tę z ostatniego weekendu, gdzie Kociewskie Diabły łatwo uporały się z Czarnymi, a może ze spotkań z Anwilem czy Treflem Sopot, czyli ekipę będącą tylko tłem dla wyżej notowanych rywali. Dobrą wiadomością jest powrót do pełnej dyspozycji Marcina Nowakowskiego, ważnego ogniwa zespołu Wojciecha Kamińskiego w tym sezonie.

-  W meczu sparingowym z Treflem nadciągnąłem sobie ścięgno w stopie - mówi Marcin Nowakowski. - To naprawdę bardzo bolesne. Normalnie trenuję od niedawna, jednak z każdym dniem moja dyspozycja powinna być dużo lepsza. Wiadomo, że wyniki sparingów mogą nie zachwycać, ale pamiętajmy, że to okres przygotowawczy. O tak słabych rezultatach na pewno nie decydował brak mojej osoby. Uważam, że jestem ważną częścią drużyny, jednak mamy wyrównaną ekipę, a ja nie czuję się niezastąpiony.

Mimo wyrównanego składu na młodym zawodniku ciąży jednak ogromna presja. Jawan Carter ani Daniel Szymkiewicz nie są wstanie zapewnić zespołowi odpowiedniej stabilizacji na pozycji rozgrywającego. Bez Marcina Nowakowskiego Polpharma grała wolno, a także bardzo chaotycznie.

- Presja jest wliczona w zawód sportowca. Bardzo cenię sobie zaufanie trenera Wojciecha Kamińskiego, który wierzy we mnie, a ja staram się mu się za to odwdzięczyć. Gdybym nie wierzył, że podołam trudnemu wyzwaniu bycia liderem tego zespołu, nie zdecydowałbym się pozostać w Starogardzie.

Kociewskie Diabły w ostatnim spotkaniu zaskoczyły grą na obwodzie. Z dobrej strony zaprezentowali się Łukasz Majewski, a także Uros Mirkovic. Ku zaskoczeniu kibiców świetnie dysponowany rzutowo był również Ben McCauley.  Czy rzuty za 3 punkty będą największym atutem zespołu w tym sezonie?

- Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy, abyśmy stali się zespołem grającym w każdym meczu o zwycięstwo. Uważam, że sparing z Czarnymi Słupsk może być dla nas przełomowy. Sądzę, że idziemy w bardzo dobrym kierunku. Cieszę się, że udowodniliśmy naszym kibicom, że potrafimy grać dobrze, a co najważniejsze wygrywać. Naszym atutem ma być szybka gra z wykorzystaniem mobilnych podkoszowych, jednak dyspozycja na obwodzie również będzie bardzo ważna.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
simar
14.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co z Mike Hicsem???