Byłbym zadowolony z awansu do fazy play off - rozmowa z Witoldem Rosikiem - prezesem zarządu SSA Ostrów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Firma Atlas będzie nadal tytularnym sponsorem ostrowskiej Stali. Negocjacje z włodarzami Atlasa trwały w tym roku bardzo długo. Dlaczego? O tym i nie tylko w rozmowie z naszym portalem opowiedział prezes zarządu SSA Ostrów, Witold Rosik.

Jarosław Galewski: Firma Atlas pozostaje nadal tytularnym sponsorem ostrowskiej Stali. Jak przebiegały negocjacje z włodarzami Atlasa?

Witold Rosik: Rozmowy z firmą Atlas były bardzo trudne. To wszystko trwało naprawdę bardzo długo. Każda ze stron chciała uzyskać jak najbardziej satysfakcjonujący ją efekt. Myślę, że udało nam się spotkać w pewnym punkcie, który zadowala obie strony negocjacji. Umowa została zawarta i myślę, że wszyscy są z tego powodu szczęśliwi.

Dlaczego rozmowy trwały tak długo?

- Podstawowym czynnikiem, który wpływa na przebieg tego typu rozmów, są oczywiście kwestie finansowe. Bardzo długo rozmawialiśmy na temat środków, które firma Atlas przekaże na ostrowską koszykówkę. Poruszaliśmy także tematy marketingowe. Musieliśmy przedstawić włodarzom Atlasa, co jesteśmy w stanie zaoferować za kwotę, którą otrzymamy. To były dwa najważniejsze punkty rozmów.

Na pewno rozmawialiście także na temat ubiegłego sezonu. Czy włodarze Atlasa są zadowoleni z efektów sponsorowania ostrowskiej drużyny w minionym sezonie?

- Włodarze Atlasa podkreślają na każdym kroku, że mieliśmy bardzo dobry rok pod względem marketingowym. Należy pamiętać, że na temat Atlasa ukazywało się bardzo wiele informacji w mediach. Pod tym względem było bardzo dobrze i myślę, że można mówić o sukcesie. Wynik sportowy był sprawą drugoplanową w naszych rozmowach. Nie da się jednak ukryć, że włodarze Atlasa myśleli o zdobyciu medalu przez nasz zespół. Myślę jednak, że brak wyniku sportowego został zrekompensowany czynnikami marketingowymi.

Nie jest tajemnicą, że Atlas przeznaczył mniejszą kwotę na sponsoring ostrowskiej koszykówki w tym sezonie. Czy wynik sportowy z ubiegłego sezonu miał na to istotny wpływ?

- W rozmowach z Atlasem ten temat nie był nigdy poruszany. Myślę, że to nie był decydujący czynnik. Warto powiedzieć, że w firmie Atlas nastąpiła zmiana ludzi w zarządzie. Te osoby mają trochę inną koncepcję promocji marki czy też firmy poprzez sport. Myślę, że właśnie to było istotnym czynnikiem, który zadecydował o ostatecznym kształcie naszych negocjacji.

Czego oczekuje pan po drużynie, którą udało się skompletować?

- Mam nadzieję, że będzie to drużyna, która za każdym razem zostawi serce na parkiecie. Chciałbym, żeby to był zespół walczący, który będzie odnosił po tej walce wiele zwycięstw. Życzyłbym sobie, żeby chłopacy sprawiali wiele niespodzianek. Wiadomo, że do nadchodzącego sezonu nie przystąpimy w roli jednego z faworytów. Będziemy drużyną, która może wiele namieszać. Bardzo często w przeszłości mieliśmy teoretycznie słabszy zespół, który potrafił później wygrywać z takimi tuzami jak Prokom, Śląsk czy Anwil. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie.

Jak rozmawiało się z zawodnikami, którzy podpisali kontrakty z ostrowską Stalą?

- Brałem udział w negocjacjach z zawodnikami także w ubiegłym sezonie i muszę powiedzieć, że z koszykarzami o wyższej renomie rozmowy przebiegają znacznie trudniej. Z graczami, którzy chcą się wybić i coś osiągnąć rozmawia się krócej. Oferta, która gwarantuje im minuty na parkiecie, zdecydowanie ich zadowala. Takie kontrakty podpisywaliśmy po tygodniu negocjacji.

Czy zmieniły się wymagania finansowe polskich zawodników?

- Nowe przepisy, które się pojawiły, gwarantują polskiemu zawodnikowi i młodemu graczowi miejsce na parkiecie. Liczba koszykarzy, którzy spełniają te kryteria, jest niewielka i dlatego ceny polskich zawodników idą znacznie w górę. Naszego klubu nie było w tym sezonie stać na jakieś spektakularne kontrakty. Umowy z zawodnikami zagranicznymi są znacznie tańsze niż z Polakami.

Jakie jest pana sportowe marzenie związane ze zbliżającym się sezonem?

- Na pewno byłbym zadowolony z awansu do fazy play off. Jeśli uda się osiągnąć coś więcej, to będziemy mogli mówić o wielkim sukcesie spółki.

Źródło artykułu: