Wstydliwa porażka starogardzian - relacja z meczu Kotwica - Polpharma

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tylko trzy punkty zdobyli w decydującym fragmencie spotkania koszykarze Polpharmy, którzy zaprzepaścili znakomitą szansę na zwycięstwo i zmniejszenie strat do ósmego miejsca w tabeli. Kotwica Kołobrzeg bezwzględnie wykorzystała indolencję przeciwnika.

Minęło trzydzieści minut walki. Polpharma wygrywała z Kotwicą Kołobrzeg 56:46 i już czuła zapach wielkiego zwycięstwa. Zwycięstwa, które pozwoliłoby im zostać poważnym kandydatem w walce o play-off, zmazać wiele wcześniejszych niepowodzeń. Ale w ostatniej kwarcie wszystko wywróciło się do góry nogami.

Z solidnie spisującej się w nadmorskim kurorcie drużyny nie pozostało dosłownie nic. Zagubieni starogardzianie przez kilka minut nie są w stanie zdobyć choćby punktu. Ba, jedyny celny rzut oddał... Michael Hicks. Amerykanin miał być liderem "Kociewskich Diabłów", ale w tym sezonie wyraźnie rozczarowuje. W Kołobrzegu też wypadł marnie, trafił tylko cztery z osiemnastu rzutów z gry.

Podopieczni Tomasza Mrożka zwietrzyli swoją szansę na wygraną. I szansy z rąk nie wypuścili, mimo że w ostatnich minutach również swoją postawą w ofensywie nikogo nie oczarowali. Kotwica miała jednak Darrella Harrisa, Odeda Brandweina (wcześniej raz po raz pudłował) i Demetriusa Browna. To oni w decydującej partii nie ulegli presji i zdobywali ważne punkty. Ten pierwszy zanotował double-double, w strefie podkoszowej był niemal bezbłędny. Ale kołobrzeżanie najlepiej funkcjonowali, gdy na parkiecie byli Brandwein i Brown.

Wcześniej nic nie zwiastowało kryzysu starogardzian. Farmaceuci dobrze wypadli w drugiej i trzeciej odsłonie, na przyzwoitej skuteczności grali Polacy, w szczególności Piotr Dąbrowski i Marcin Nowakowski. Żaden z nich nie był jednak w stanie wziąć na siebie ciężaru gry w decydującym fragmencie. Drugi słaby mecz z rzędu rozegrał też Brandon Hazzard, który miał być następcą Anthony'ego Weedena i zarazem wsparcie na pozycji rozgrywającego.

O sukcesie "Czarodziei z wydm" zadecydował nie tylko błyskotliwy i zwycięski finisz, ale też ogólna postawa. Kotwica przez całe spotkanie, w odróżnieniu od przeciwnika, utrzymywała podobną wydajność w ataku. Do tego częściej meldowała się na linii rzutów osobistych, trafiała na nieco wyższej skuteczności. Tymczasem starogardzianie, podobnie jak w konfrontacji z PBG Basketem Poznań, nie potrafili utrzymać wysokiego prowadzenia, dlatego doznali kolejnej porażki w tym sezonie.

Ta była osobliwa z dwóch powodów. Po pierwsze, upokorzyła Polpharmę. Po drugie, właściwie przekreśliła szanse SKS na awans do fazy play-off. Wzrosły za to notowania Kotwicy, która utrzymała ósmą lokatę w tabeli Tauron Basket Ligi i zbliżyła się do Śląska Wrocław.

Kotwica Kołobrzeg - Polpharma Starogard Gdański 63:59 (18:16, 15:21, 13:19, 17:3)

Kotwica: Darrell Harris 20, Demetrius Brown 16, Łukasz Wichniarz 11, Oded Brandwein 9, Łukasz Diduszko 3, Szymon Rduch 3, Marko Djurić 1, Gracjan Dobriański 0, Wojciech Złoty 0.

Polpharma: Piotr Dąbrowski 12, Michael Hicks 12, Marcin Nowakowski 10, Jeremy Simmons 7, Tomasz Śnieg 7, Brandon Hazzard 5, Daniel Wall 4, Adam Metelski 2, Łukasz Paul 0, Grzegorz Arabas 0.

Źródło artykułu: