Lider zgodnie z planem - relacja z meczu Sportino Inowrocław - Sokół Łańcut

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sportino Inowrocław nie sprawiło niespodzianki wyraźnie ulegając Sokołowi Łańcut. Wśród gospodarzy zawiódł Grzegorz Kukiełka, który zdobył tylko dwa punkty. Goście za to wykazali się równą postawą większości graczy, co pozwoliło pewnie zwyciężyć i umocnić się na pozycji lidera I ligi koszykarzy.

Scenariusz, według którego potoczyło się sobotnie spotkanie był łatwy do przewidzenia. Gospodarze nieźle rozpoczęli, lecz w miarę upływu minut wyżej notowani rywale opanowali sytuację, by w czwartej kwarcie zupełnie zdominować boiskowe wydarzenia.

Dobrze sobotni pojedynek otworzył Dariusz Cywiński, który był autorem pierwszych czterech oczek. Ten doświadczony koszykarz po powrocie do I ligi rozegrał najlepszy mecz i często był obsługiwany przez swoich kolegów w kontrataku. Cywiński jednak dość szybko z powodu dwóch przewinień zasiadł na ławce rezerwowych, a Sokół dopiero się rozkręcał. Goście potrzebowali czterech minut by złapać swój rytm. Wtedy Tomasz Fortuna po raz pierwszy trafił z gry. W kolejnych minutach zespół prowadzony przez Dariusza Kaszowskiego odrobił wszystkie straty, a nawet uzyskał sześciopunktowe prowadzenie. Najtrudniejszy do zatrzymania był Maciej Klima, który w premierowej odsłonie zdobył dziesięć punktów.

W drugiej części zespół z Podkarpacia powiększył przewagę a później utrzymywał rywala w bezpiecznej odległości. Klimę w zdobywaniu punktów zastąpili: Paweł Bogdanowicz oraz efektowny i skuteczny Marcel Wilczek, który znów okazał się najlepszym koszykarzem swojego zespołu. Dwa sygnały do odrabiania strat dał swoim kolegom Jędrzej Jankowiak, lecz jego rzuty z dystansu okazały się niewystarczające. Zawodził, bowiem najlepszy strzelec Sportino, Grzegorz Kukiełka, który nie miał swojego dnia. W całym meczu trafił jeden z siedmiu rzutów.

Kwadrans przerwy pozwolił podopiecznym Aleksandra Krutikowa odzyskać początkowy animusz. Sportino dzięki Tomaszowi Zabłockiemu zbliżyło się na pięć punktów. Dobra postawa przez większą część tej ćwiartki pozwoliła gospodarzom na jej wygranie. Prowadzenie Sokoła znów było jednak bezpieczne, gdyż w końcówce to goście przejęli inicjatywę.

Pierwsze dwie minuty decydującej kwarty wskazywały na wygraną gości, którzy kontrolowali wynik, lecz Sportino prezentowało się nieźle. Później gospodarzom trafił się jednak przestój, który trwał już praktycznie do końca. Trudno wskazać lepsze fragmenty w wykonaniu Sportino co lider tabeli bezlitośnie wypunktował odnosząc efektowne zwycięstwo. [b]POLOmarket Sportino Inowrocław - NETO PTG Sokół Łańcut 57:80 (17:23, 15:22, 14:12, 11:23)

Sportino: [/b]Han 16, Cywiński 15, Zabłocki 9, Jankowiak 6, Ustarbowski 5, Kukiełka 2, Rychłowski 2, Strzelecki 2, Borowicz 0, Kozłowski 0, Wierzbicki 0.

 Sokół: Wilczek 18, Bogdanowicz 13, Klima 12, Fortuna 10, Hałas 7, Pisarczyk 7, Szurlej 7, Chromicz 6, Balawender 0, Jeger 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
Fan Radexu
5.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Derek się spina bo sam jest z 2 ligi. Jednak się pomyliłem. Ale skoro Polomarket nie ufundował żadnych bonów na zakupy to i Sokół nie odpuścił. Może oszczędzają bony na Play out, albo zbierają Czytaj całość
avatar
Jose Mourinho
5.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co że niby Krutikow przez wakacje stał się złym szkoleniowcem? W poprzednim sezonie był dobry, a teraz nagle jest zły? Tak to jest jak od początku skład się źle zbuduje a później trzeba ratow Czytaj całość
avatar
derek
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
witaj 2 ligo Inowrocław, sam portorykańczyk wam pierwsszej ligi nie utrzyma, w sukcesie w parze musi isc jeszcze dobry szkoleniowiec