W tym artykule dowiesz się o:
W starciach z takimi rywali jak Anwil Włocławek, Trefl Sopot czy też Energa Czarni Słupsk Polpharma udowodniła, że okres beznadziejnej gry i kompromitujących porażek ma już za sobą. Spotkanie z Kotwicą goście rozpoczęli od mocnego uderzenia. Po pięciu minutach prowadzili już różnicą 10 punktów. Na tym jednak Farmaceuci nie zamierzali poprzestać. Pod tablicami rządził skuteczny w ostatnim czasie Jeremy Simmons. Dla gospodarzy sporym zaskoczeniem była jednak świetna postawa Piotra Dąbrowskiego, który raz z razem katował rywala rzutami z dystansu. Koszykarze Kotwicy prezentowali się wręcz tak, jakby byli totalnie zaskoczeni stylem gry Polpharmy. Przewaga przyjezdnych po 10 minutach sięgnęła już 17 "oczek"!
- Podeszliśmy do tego meczu, jak do luźnego treningu. Trudno wygrać spotkanie, kiedy tak się je rozpoczyna - powiedział po tym pojedynku trener Tomasz Mrożek.
Gospodarze ocknęli się dopiero na początku drugiej partii, kiedy na pierwszy plan wysunęli się Oded Brandwein i Darrell Harris. Miejscowi w pewnym momencie popełnili jednak poważny błąd wypowiadając Polpharmie wojnę strzelecką. Gracze Kotwicy zapomnieli o tym, że podopieczni Wojciecha Kamińskiego świetnie odnajdują się w szybkiej grze. Sprawy w swoje ręce wziął zawodnik, który w ostatnim czasie przeżywał mały kryzys formy. Tony Weeden, bo o nim mowa, w pierwszej połowie nie pomylił się ani razu przy rzucie z dystansu. Nadal błyszczał również Dąbrowski i rezultacie przewaga Polpharmy ciągle była bardzo wysoka.
Szkoleniowcy obu drużyn podczas przerwy wyraźnie uczulili swoich graczy, by ci zachowali koncentrację przede wszystkim w obronie, bowiem w trzeciej kwarcie zarówno Kotwica jak i Polpharma zacieśniły swoje szeregi defensywne. Większe korzyści z takiej gry czerpali jednak goście, którzy dzięki temu mogli swobodnie kontrolować wydarzenia na parkiecie. Miejscowi, by zachować szanse na zwycięstwo, potrzebowali jednak wyraźnego bodźca, którego w tym spotkaniu zwyczajnie brakowało. W pewnym momencie wydawało się, że motorem napędowym Kotwicy może być Jessie Sapp. Na jego skuteczne akcje doskonale odpowiadał jednak Weeden i po trzydziestu minutach nic zapowiadało, by cokolwiek miało się jeszcze w tym meczu zmienić.
- Mam przede wszystkim pretensje do Tomka Kęsickiego, który jest drugim podstawowym centrem w naszej drużynie. Nie może być tak, że w 22 minuty zbiera on nam dwie piłki, podczas gdy Piotr Dąbrowski ma 12 zbiórek - grzmiał na pomeczowej konferencji trener Mrożek.
Czwarta kwarta mogła okazać się już tylko formalnością, gdyby nie fakt, że goście po raz kolejny w samej końcówce wykazali się sporą niefrasobliwością. To też zgubiło Polpharmę w poprzednich meczach. Drużyna Kamińskiego choć nie zamierzała początkowo forsować tempa, to jednak w pewnym momencie gra wymknęła jej się spod kontroli, a przewaga stopniała do zaledwie 4 punktów. Tego momentu jednak gospodarze nie byli w stanie wykorzystać. Po stronie gości ponownie dał o sobie znać jeden z bohaterów tego spotkania, Piotr Dąbrowski i finalnie przyjezdni dowieźli zwycięstwo do ostatniej syreny.
- Ten mecz powinniśmy spokojnie wygrać. W ostatnich trzech minutach graliśmy jednak chaotycznie, popełnialiśmy straty. Dwie trójki rywali pozwoliły im myśleć, że ten mecz można jeszcze wygrać. Na szczęście uspokoiliśmy naszą grę w końcówce i dzięki temu triumfowaliśmy - powiedział po spotkaniu Dąbrowski.
Dla Polpharmy była do druga wygrana z rzędu. Wcześniej Farmaceuci rozegrali trzy mecze przed własną publicznością. Zdołali wygrać tylko jedno z nich, choć we wszystkich mieli szansę na poprawienie swojego bilansu. Kotwica natomiast doznała drugiej porażki z rzędu.
- Przez trzydzieści minut wydawało się, że kontrolujemy ten mecz. Kotwica pokazała jednak, że w koszykówce gra się do końca. Mieliśmy problemy w końcowych, trzech minutach z Anwilem, Treflem, Energą i teraz z rywalem z Kołobrzegu. Musimy chyba przedłużyć treningi o te trzy minuty. Brakuje nam spokoju, koncentracji i siły – skomentował spotkanie trener Kamiński.
Kotwica Kołobrzeg - Polpharma Starogard Gdański 81:88 (9:26, 23:23, 16:14, 33:25)
Kotwica Kołobrzeg: Oded Brandwein 16, Darrell Harris 14, Reginald Holmes 12, Jessie Sapp 11, Łukasz Wichniarz 10, Michał Kwiatkowski 8, Tomasz Kęsicki 6, Łukasz Diduszko 4, Szymon Rduch 0.
Polpharma Starogard Gdański: Tony Weeden 23, Piotr Dąbrowski 22, Jeremy Simmons 12, Tomasz Śnieg 8, Daniel Wall 7, Grzegorz Arabas 7, Marcin Nowakowski 5, Michael Hicks 2, Adam Metelski 2, Łukasz Paul 0.