Kamil Chanas: Tylko Zastal tak potrafi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Całkiem niezły występ w czwartkowym spotkaniu Zastal - AZS Politechnika Warszawska zaliczył Kamil Chanas. Rzucający zielonogórzan na parkiecie spędził 26 minut, zdobył w tym czasie 10 punktów, a jego zespół mimo chwilowego przestoju pewnie wygrał 92:61.

- Szkoda tego przestoju. Gdyby go nie było, można by było powiedzieć, że graliśmy super w obronie, były kontry i trafialiśmy. Ten przestój w trzeciej kwarcie zaskoczył nas strasznie i zrobiło się nerwowo. Nie może tak być, że z plus 20 robi się 0, a ostatecznie kończy się plus 30. Chyba tylko Zastal tak potrafi (śmiech) - powiedział po meczu a AZS-em Politechniką Kamil Chanas.

Po tym jak goście doprowadzili do remisu, kolejną część meczu zielonogórzanie wygrali aż 42:11. - Jak już docisnęliśmy, to do samego końca. Myślę, że ten przestój wziął się z tego, że ostatnio naprawdę mieliśmy ciężki okres. Jeszcze mamy jeden mecz zaległy, ale taki jest terminarz. Może trochę wyszło zmęczenie, ale tu nie ma się co tłumaczyć. Dobrze, że w czwartek wszyscy się włączyli, bo na tym to polega, żeby mieć w zespole dziesięciu, a nawet dwunastu zawodników, którzy po prostu wchodzą i grają jak komuś nie idzie - stwierdził rzucający Zastalu.

Zielonogórzanie w ubiegłym sezonie byli nazywani mistrzami trzecich kwart. W tym roku po przerwie ewidentnie im nie idzie. - Tak, jak powiedział trener, powinniśmy grać jak to się mówi constans. Nie powinno być takiej sytuacji, że jest góra, dół, góra, dół, tylko musimy utrzymywać jakiś konkretny poziom. Będziemy więc starać się aby tak to wyglądało, a nie żeby z plus 20 zrobić zero, a potem wyjść na plus 30 - podkreślił 27-latek.

Bezpośredni rywal Zastalu w walce o piąte miejscem, Kotwica Kołobrzeg, dość niespodziewanie wygrała w czwartek z Treflem Sopot. - Nie ma co o tym myśleć. Trzeba grać i tyle. Jeszcze przed nami dużo meczów, a co będzie to będzie. Trudno, gramy swoje. Mamy teraz wyjazd do Łodzi, potem Anwil i Słupsk. Jestem optymistą i myślę, że to wygramy - ocenił Chanas.

Mecz z AZS-em Politechniką był dla Zastalowców już trzecim pod wodzą nowego trenera, Mihajlo Uvalina. Czym podejście serbskiego szkoleniowca różni się od tego, które prezentował Tomasz Jankowski? - Na pewno treningi są cięższe. Myślę jednak, że te ciężkie treningi przyniosą efekt. Wiadomo, że na początku nie jest lekko, ale wiadomo, że organizm się przyzwyczaja. Myślę, że na najważniejszą część sezonu, a mocno wierzę, że będziemy w play-offach, będziemy przygotowani w ponad stu procentach - przyznał mierzący 190 cm gracz.

Odkąd stery w Zastalu przejął Uvalin, wyraźnie poprawiła się skuteczność zielonogórskich graczy. Dość czytelnie i logicznie można to powiązać z metodami treningowymi Serba. - Na treningach robimy wszystko. Każdy ruch, który wykonujemy musi być na maksa. Stwarzamy sobie sytuacje meczowe po to, aby na mecz być gotowym. Dlatego na treningu robimy sobie takie akcje, jakich możemy spodziewać się podczas spotkania - zakończył Kamil Chanas.

Źródło artykułu: