Iwona Jabłońska: Dobre fragmenty gry to za mało na ROW

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

MUKS Poznań już z nowym trenerem na ławce w sobotę podejmował rybnicki KK ROW. Team ze stolicy Wielkopolski walczył jak tylko mógł, ale na niewiele się to zdało, bowiem ostatecznie rywal ze Śląska wygrał różnicą aż 28 punktów. Po meczu Iwona Jabłońska, nowy trener zespołu, była zadowolona z fragmentów spotkania oraz walki i zaangażowania, jakie w mecz włożyły jej podopieczne.

- Na pewno nie byliśmy faworytem tego spotkania, a Rybnik to bardzo dobra drużyna, która posiada zagraniczne zawodniczki na wysokim poziomie i myślę, że potrafią one doskonale zapunktować, bo wszystkie punktowały prawie na poziomie 20 punktów. Ciężko zatrzymać taki zespół, takie koszykarki - mówiła po swoim ponownym debiucie na ławce trenerskiej MUKS-u Iwona Jabłońska, która zastąpiła na tym stanowisku Jarosława Zyskowskiego.

W starciu z rybnickim zespołem koszykarki z Poznania dały z siebie wszystko i w trzeciej kwarcie przegrywały różnicą zaledwie sześciu punktów. Potem jednak rywalki poukładały swoją grę, kilka razy trafiły zza łuku, a wynik "odjechał". - Ja jestem zadowolona z postawy swoich dziewczyn, przede wszystkim z gry w trzeciej kwarcie. Znam te zawodniczki ładnych parę lat i mocno w nie wierze - dodaje Jabłońska.

Młode poznanianki pokazały swój charakter i ambicję, ale żeby wygrywać w Ford Germaz Ekstraklasie, takie cechy to zdecydowanie za mało. - Cieszę się, że w tej trzeciej kwarcie dziewczyny uwierzyły i pokazały się. Niestety, taki fragment to za mało na taki zespół, jakim jest w tym sezonie Rybnik. Musimy dalej ciężko pracować, żeby były efekty - mówi opiekunka poznanianek. - W meczu z ROW-em nie przegraliśmy mocno deski, w zasadzie nigdzie mocno nie przegraliśmy oprócz skuteczności, a wiadomo, że bez niej meczu się nie wygra.

Trudno nie zgodzić się ze słowami trenerki MUKS-u, bowiem jej podopieczne zanotowały jedynie 32 procent skuteczności, co przy 52 procentach rybniczanek musiało zrobić różnicę. Wszystko to wynikało jednak z faktu, że Rybnik postawił bardzo trudne warunki w defensywie, z którą poradzić nie potrafiła sobie nawet Larrissa Williams, czyli aktualnie najskuteczniejsza koszykarka rozgrywek. Amerykańska środkowa uzbierała na swoim koncie 6 punktów, trafiając jedynie 3 z 16 oddanych rzutów z gry.

- Williams niestety w tym meczu zagrała słabo, a nasza druga Amerykanka, czyli La Fleur niestety swoją grę opiera tylko na rzucie. Fajnie... ale w koszykówce trzeba też bronić - ocenia Jabłońska. - My niestety nie posiadamy Amerykanek na takim wysokim poziomie, jak chociażby w Rybniku. Wiem jednak, że wzmocnienia, które musimy mieć, muszą być lepsze.

- Nic nie zmienia jednak faktu, że bardzo gratuluję drużynie z Rybnika zwycięstwa i życzę jej jak najlepiej, bo pokazuje w przeciągu całego sezonu naprawdę fajny basket. Życzę tej drużynie walki o najwyższe cele, bo na to zasługuje - dodała na zakończenie.

Dla MUKS-u mecz z Rybnikiem był ostatnim w 2011 roku, jaki zespół rozegrał we własnej hali. Do końca grudnia pozostały już tylko dwie kolejki, a w nich poznanianki zagrają w Gorzowie z KSSSE AZS PWSZ oraz Łodzi z Widzewem.

Źródło artykułu: