Zrobimy wszystko by być na czele - rozmowa z Eweliną Kobryn, zawodniczką Wisły Can - Pack Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najbliższej kolejce Euroligi, Wisła Kraków zmierzy się we własnej hali z niezwykle silnym Spartakiem Moskwa. O nastrojach jakie panują w zespole przed tym pojedynkiem, a także nadziejach z nim związanych portalowi SportoweFakty.pl opowiada Ewelina Kobryn, środkowa małopolskiego teamu i reprezentacji Polski.

Adam Popek: Jak tam nastroje po meczu w Gorzowie? Pokonałyście jeden z najlepszych polskich zespołów, więc śmiało można powiedzieć, że w FGE nie ma na was mocnych.

Ewelina Kobryn: Robimy wszystko, by kontynuować naszą passę zwycięstw i dokładamy wszelkich starań do tego, by w każdym pojedynku móc pokazać się z jak najlepszej strony, a co za tym idzie, osiągnąć korzystny rezultat. Jak na razie, ta dobra dla nas seria przynajmniej w polskiej lidze się nie skończyła i mam nadzieję, że jeśli nadal będziemy wykonywać tak ciężką pracę na treningach to jej kres prędko nie nadejdzie. Zresztą po to właśnie mozolnie ćwiczymy w trakcie zajęć wszystkie elementy, które zostały założone jeszcze przed sezonem, by wspiąć się na możliwie jak najwyższy pułap, nieosiągalny dla pozostałych zespołów. Myślę, że wobec coraz lepszego zgrania i współpracy całego kolektywu tak pomyślnych chwil będzie jeszcze więcej.

Słowa uznania należą wam się szczególnie za postawę w pierwszej połowie, kiedy to wypracowałyście sobie sporą przewagę, która pozwoliła kontrolować boiskowe wydarzenia w zasadzie do samego końca.

- To prawda i myślę, że w dużej mierze było to efektem dobrego nastawienia do tego spotkania. Każda z nas wiedziała bowiem, że nie będzie to łatwa konfrontacja, w związku z czym po prostu musiałyśmy być skoncentrowane, jeśli chciałyśmy wyjść z niej zwycięsko. Zresztą w Gorzowie zawsze trudno było o wygrane z racji choćby na specyfikę tamtejszej hali, więc mobilizacja w naszych szeregach była tym większa. Na szczęście znalazła ona pozytywne przełożenie na nasze poczynania i już od pierwszych fragmentów to my byłyśmy w lepszym położeniu. Bardzo dobrze grałyśmy szczególnie w obronie, przez co nie pozwalałyśmy rywalkom rozwinąć skrzydeł. Właśnie twarda defensywa sprawiła, że mogłyśmy zdystansować miejscową drużynę i zyskałyśmy dość widoczną przewagę. W ataku z kolei też nie popełniałyśmy jakichś większych błędów choć prawdą jest, że nasza skuteczność mogłaby być troszkę lepsza.

W przeciwieństwie do pierwszych kolejek obecnego sezonu te początki spotkań wydają się być obecnie waszym atutem. W dużej mierze dzięki nim ostatnimi czasy pokonałyście kilka zespołów zarówno na polskiej, jak i międzynarodowej arenie.

- I mam nadzieję, że taki sam scenariusz będzie miał miejsce w pojedynku ze Spartakiem, który przecież odbędzie się już w najbliższą środę. Nie może być przecież tak, że przed pierwsze kilkanaście minut gramy na pół gwizdka i przyglądamy się jak rywal powiększa swoją przewagę, a potem wdajemy się w szaleńczy pościg, który nie zawsze musi okazać się skuteczny. W tamtym sezonie było tak, że tym naszym mocnym atutem była trzecia kwarta, więc liczę, że gdy teraz dołączymy do tego jeszcze pierwsze dwie, to poziom naszej gry ogólnie rzecz biorąc będzie naprawdę zadowalający. No i oczywiście chciałabym, żeby było to już widoczne w meczu z Rosjankami. Wtedy sądzę, że zdołamy nawiązać z nimi równorzędną walkę, a być może nawet i zwyciężyć.

Wydaje się, że to spotkanie będzie dla was jak dotąd najważniejszym sprawdzianem. Od jego wyniku zależeć będzie, bowiem pierwsze miejsce w grupie C.

- Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę i wiemy, jaka ranga towarzyszy temu meczowi. Tabela grupy ułożyła się tak a nie inaczej, w związku z czym musimy dołożyć wszelkich starań, by sprostać wyzwaniu. Oczywiście łatwo nie będzie, ale jeśli chcemy być na samym szczycie to musimy mierzyć się również z takimi wyzwaniami i bez względu na okoliczności umieć pokazać swoją wyższość. W końcu Wisła do słabeuszy nie należy, więc zrobimy wszystko, by znaleźć się na pierwszym miejscu.

Zawodniczki Spartaka jednak z pewnością będą o wiele bardziej skoncentrowane niż w pierwszym meczu i zrobią wszystko by zrewanżować się wam za tą pamiętną porażkę.

- Na pewno i przypuszczam, że w Moskwie do dziś pamiętają tą przegraną, więc o lekceważącym podejściu z ich strony nie może być mowy. Zresztą trzeba mieć na uwadze fakt, że Spartak podobnie jak my dopiero z biegiem sezonu zaczął dochodzić do optymalnej formy, więc to co pokazał w pierwszej konfrontacji na pewno nie było pełnią jego możliwości. Poza tym w jego szeregach jest wiele bardzo groźnych zawodniczek, jak Simone Augustus, która należy do czołowych koszykarek na całym kontynencie, wobec czego zdajemy sobie sprawę z tego, jaki ogrom pracy będziemy musiały wykonać na parkiecie. Mam zatem nadzieję, że stworzymy godne europejskich pucharów widowisko, które zakończy się oczywiście zwycięstwem Białej Gwiazdy.

Nie da się ukryć, że powstrzymanie właśnie zagranicznych koszykarek Spartaka będzie jednym z głównych z kluczy do sukcesu.

- Tak i myślę, że wszystkich nieco bardziej zainteresowanych rozgrywkami nie trzeba przekonywać o dużej klasie jaką reprezentują. Doskonale widać to na przykładzie wspomnianej przeze mnie Augustus, która świetnie radzi sobie zarówno w lidze rosyjskiej, jak i na międzynarodowych parkietach. Poza tym fakt, że występowała w WNBA również nie pozostaje bez znaczenia. Oprócz niej ekipa ze stolicy Rosji ma jednak wiele innych zawodniczek, które także mogą przesądzić o losach pojedynków. Mam na myśli choćby Candice Dupree, doświadczoną Rebekke Hammon czy młode dziewczyny z Bałkanów. Wobec tego nie da się ukryć, że w obronie będziemy miały pełne ręce roboty, ale należy pamiętać, że my również dysponujemy wieloma świetnymi zawodniczkami, które także występowały w najlepszej lidze świata w związku z czym Spartak musi mieć na uwadze to, z kim się mierzy. Bo jestem pewna, że umiejętnościami wiele od naszych rywalek nie odbiegamy, wobec czego na pewno będziemy walczyć z całych sił.

Ale biorąc pod uwagę to, że defensywa w waszych szeregach ostatnio coraz lepiej funkcjonuje, można być chyba pozytywnie nastawionym do tego pojedynku.

- To fakt i należy się z tego cieszyć. Obrona jest, bowiem takim elementem gry, który nie zawsze funkcjonuje na najwyższym poziomie od samego początku i czasem o wiele dłużej trzeba nad nią pracować niż nad atakiem. Ale gdy już zatrybi, bez wątpienia może być czynnikiem, który wydatnie wpływa na końcowy rezultat. Najważniejsze, by zawodniczki odruchowo potrafiły zająć odpowiednią pozycję, czy też zmienić krycie. Wtedy funkcjonowanie całego bloku defensywnego jest po prostu płynne i przeciwnik nie ma zbyt wiele miejsca do oddania rzutu. Mam świadomość, że osiągnięcie takiego stanu, poznania wzajemnych nawyków obronnych wymaga dużego nakładu pracy, ze strony całego kolektywu, ale jest równocześnie niezmiernie ważne i bardzo się cieszę z tego, że w naszym przypadku pod tym względem jest już całkiem dobrze. I liczę, że ze Spartakiem także zaprezentujemy jak najlepsze oblicze.

I mam nadzieję, że ty również nawiążesz do swoich najlepszych występów i nie nałapiesz zbyt szybko fauli?

- W tedy w Koszycach naprawdę nie mam pojęcia jak to się mogło stać. To było coś co się działo poza mną (śmiech). Ale nad rozlanym mlekiem nie ma sensu płakać. W takich sytuacjach też trzeba sobie umieć radzić i nadal z pewnością siebie iść do przodu. Mam nadzieję, że coś takiego już się nie powtórzy i w środę razem z zespołem pokażemy na co nas stać.

Źródło artykułu: