Horror z happy endem - relacja z meczu Lotos Gdynia - Bourges Basket

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po dramatycznym meczu i fantastycznej końcówce w wykonaniu Ivany Jalcovej Lotos Gdynia pokonał na własnym parkiecie Bourges Basket 71:67, a tym samym odniósł pierwsze zwycięstwo w Eurolidze.

Mecz rozpoczął się po myśli podopiecznych Javiera Fort Puente. Szybko zdobyte punkty pozwoliły na wypracowanie niewielkiej przewagi, która utrzymywała się do siódmej minuty drugiej kwarty. Zawodniczki Lotosu Gdynia przez całą pierwszą połowę grały pewnie i pomimo niewielkiej różnicy (21:18) po 10 minutach, to przez cały ten okres kontrolowały przebieg meczu. Bardzo dobrze czwartkowe spotkanie rozpoczęły Aneika Henry (po I kwarcie 5 punktów oraz 4 zbiórki) oraz Justyna Żurowska (4 pkt). Po stronie francuskiej drużyny znakomicie prezentowała się Catherine Jones , która po pierwszej odsłonie meczu miała na swoim koncie już 8 punktów.

Początek drugiej kwarty do złudzenia przypominał pierwszą. Pewna gra w ataku oraz skuteczna obrona pozwalały gdyńskim zawodniczkom utrzymywać kilku punktowe prowadzenie. Niestety w połowie drugiej kwarty podopieczne hiszpańskiego trenera nie mogły oddać celnego rzutu i inicjatywę w meczu przejęła drużyna gości. Za sprawą fenomenalnej Joens oraz Styliani Kaltsidou w 17 minucie spotkania Bourges wyszło na pierwsze prowadzenie. Pewnie wygrana końcówka tej części meczu pozwoliła na wygranie jej 22:13 i zejście do szatni z 6 punktową przewagą (40:34).

Po powrocie z szatni sytuacja zespołu Lotosu Gdynia na boisku zaczęła się pogarszać. Kolejne punkty zdobyły wspomniane już Joens oraz Kaltsidou oraz z pomocą Endene Miyem wyszły w 25 minucie meczu na 13 punktowe prowadzenie (38:51). Losy meczu zaczęły odmieniać się, po czasie wziętym przez szkoleniowca Lotosu Gdynia. Wprowadzona przez niego obrona strefowa zaczęła przynosić efekty. Gdyńskie zawodniczki zaczęły wymuszać błędy przeciwniczek, a wyprowadzane kontry zamieniały na punkty. Twarda walka pod koszami pozwoliła na ponowne nawiązanie równorzędnej walki z rywalkami. Pomimo tego, trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 13:15 dla drużyny francuskiej.

Do ostatniej części spotkania gdyńska drużyna przystępowała z 8 punktową stratą (47:55). Jednak podopieczne hiszpańskiego trenera nie poddały się i systematycznie zaczęły odrabiać straty. Zaczęły punktować Geraldine Robert (9 pkt w IV kw), Aneika Henry oraz Justyna Żurowska. Jednak końcówka meczu w pełni należała do Ivany Jalcovej! Słowacka rozgrywająca zagrała fenomenalnie i zdobywając ostatnie 9 punktów dla zespołu Lotosu Gdynia (w tym trafiła dwa razy zza linii 6,75) przesądziła o końcowym zwycięstwie swojej drużyny 71:67. - Wszystkie zdawałyśmy sobie sprawę z powagi tego meczu. Wiedziałyśmy, że musimy go wygrać, aby myśleć o kolejnej rundzie. Po trzech porażkach potrzebowałyśmy zwycięstwa, aby odzyskać pewność siebie. I to nam się udało. Potrafiłyśmy podnieść się i odrobić 12-punktową stratę - powiedziała na pomeczowej konferencji prasowej Jalcova.

Zadowolenia z postawy swojej drużyny nie krył również trener Fort Puente: - Gratuluje moim zawodniczkom, gdyż zagrały świetny mecz. Rozpoczęliśmy ten mecz bardzo dobrze, jednak później pozwoliliśmy na przejęcie inicjatywy przez drużynę przeciwną. Punktować zaczęły Joens i Kaltsidou i francuski zespół odskoczył nam na 12 punktów. Jednak w krytycznym momencie postanowiłem zmienić naszą oborę i to się okazało kluczem do dzisiejszego sukcesu - powiedział Hiszpan.

Kolejne euroligowe spotkanie Lotos rozegra w przyszłą środę, 9 listopada z tureckim zespołem Galatasaray Istambuł.

Lotos Gdynia - Bourges Basket 71:67 (21:18, 13:22, 13:15, 24:12)

Lotos: Jalcova 15, Robert 14, Henry 12, Żurowska 12, Ziętara 9, Anderson 4, Plumbi 2, Knezevic 2, Ajanovic 1, Kaczmarska 0.

Bourges: Jones 17, Kaltsidou 14, Brown 14, Miyem 8, Amant 8, Kublina 6, Galliou 0, Carpreaux 0.

Źródło artykułu: