Warriors przebiją ofertę Clippers?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kelenna Azubuike doszedł do konsensusu z włodarzami Los Angeles Clippers i podpisał długoterminowy kontrakt z tym zespołem. Jednak nadal istnieje szansa, że nie będzie on w nadchodzącym sezonie występował w trykocie Clippers. Wszystko za sprawą jego statusu ograniczonego wolnego agenta. Oznacza to, że jego dotychczasowy klub, czyli Golden State Warriors ma siedem dni na wyrównanie lub przebicie oferty teamu z "Miasta Aniołów".

Włodarze Los Angeles Clippers podpisali długoterminowego kontrakt z ograniczonym wolnym agentem - Kelenną Azubuike. Dotychczasowy klub 25-letniego rzucającego obrońcy - Golden State Warriors, ma siedem dni na wyrównanie lub przebicie oferty Clippers. Jeśli Wojownicy tego nie zrobią angielski obrońca będzie w nadchodzących rozgrywkach występował w trykocie klubu z Los Angeles.

Azubuike urodził się w Londynie, ale posiada nigeryjskie korzenie. Karierę koszykarską rozpoczął na Uniwersytecie Kentucky, gdzie trafił do drużyny Wildcats. Debiutancki sezon na parkietach NCAA nie był udany. Mierzący 196 cm wzrostu zawodnik rozegrał 31 spotkań, w których to przebywał na parkiecie średnio nieco ponad 8 minut. W tym czasie na swoje konto zapisywał przeciętnie 3,7 punktu, 1,4 zbiórki. Jego drużyna wówczas spisywała się bardzo dobrze bowiem wygrała 32 z 36 spotkań.

W kolejnym Tournamencie, Kelenna miał już zdecydowanie silniejszą pozycję w zespole. Dzięki swoim ponadprzeciętnym umiejętnościom wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. A w nim tylko potwierdził, że jest znakomitym graczem. Na placu gry przebywał już niespełna 29 minut. 25-letni zawodnik notował świetne wyniki, a rozgrywki zakończył ze średnią zdobyczą 11,1 punktu oraz dopisywał do tego 5 zbiórek. Ostatni sezon w lidze akademickiej przyniósł ponownie progres w wykonaniu tego młodego koszykarza. W rozgrywkach 2004/05 stał się bowiem jedną z najsilniejszych opcji w ataku. Ale również w obronie spisywał się coraz lepiej.

W 2005 roku wziął udział w drafcie, ale nie został wybrany przez żadnego ze szkoleniowców. Miał jednak krótkotrwałą przygodę z Cleveland Cavaliers. Przygotowywał się on bowiem razem z tym zespołem do sezonu, ale nie pojawił się na parkietach najsilniejszej ligi świata, a jedynie D-League. Jednak świetne mecze w barwach Fort Worth Flyers sprawiły, że w 2006 roku parafowali z nim umowę sternicy Golden State Warriors. W debiucie w NBA zaprezentował się całkiem przyzwoicie. W minionych rozgrywkach zapisywał na swoje konto 8,5 punktu, 4 zbiórki oraz 0,9 asysty.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)