Piąte miejsce dla jednych sukcesem, dla drugich koniecznością

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Matizol Lider Pruszków i Energa Toruń - te dwie drużyny pomiędzy sobą rozstrzygną piąte miejsce na zakończenie rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Dla pierwszych z pewnością oznaczać będzie to sukces, dla drugich z pewnością nie, bowiem aspiracje były inne. W Grodzie Kopernika liczono na medal i progres względem poprzedniego sezonu.

- Nie wiem, czy ma jakiś sens rozgrywanie meczów o miejsca 5-8? Lepiej by było, gdyby zawodniczki mogły odpocząć, a kluby pewnie w tym momencie mogłyby trochę zaoszczędzić - mówił podczas rywalizacji z bydgoskim Artego Elmedin Omanic, szkoleniowiec toruńskiej Energi. Jego podopieczne w starciach z rywalem zza miedzy dwukrotnie wygrały 91:59 i teraz zagrają z Matizolem Liderem Pruszków o miejsce 5. na zakończenie sezonu.

Słowa Omanicia to jedno, a postawa drużyny to drugie. Katarzynki zagrały bardzo dobrze w obu meczach z Artego i z pewnością ich celem jest zakończenie sezonu na piątym miejscu pomimo faktu, że cele były zdecydowanie inne. - Gdybyśmy mieli taką skuteczność, jak przeciwko Artego, w meczach z gorzowiankami, to pewnie teraz gralibyśmy w półfinale albo i finale - komentuje Omanic. Ostatecznie jednak Katarzynkom pozostaje walka o piąte miejsce, gdzie łatwo nie będzie.

Matizol Lider czy Energa? Dla kogo piąte miejsce Ford Germaz Ekstraklasy?

Rywal to największa pozytywna niespodzianka rozgrywek. Pruszkowianki rozgrywają znakomity sezon i chcą utrzymać piąte miejsce, które udało im się wywalczyć po rundzie zasadniczej. - Przygotujemy się do tej rywalizacji odpowiednio, gdyż chcemy zająć piąte miejsce. Taka pozycja może dobrze rokować na przyszłość, to w końcu pierwsze miejsce poza pierwszą czwórką - ocenia Katarzyna Bednarczyk, skrzydłowa Matizolu Lider Pruszków.

Dla pruszkowianek piąte miejsce będzie nie lada wyczynem, z kolei dla rywalek piąte czy szóste miejsce to i tak lokata poniżej oczekiwań. W Grodzie Kopernika liczyli bowiem, że po raz drugi z rzędu uda się sięgnąć po medale mistrzostw Polski. W ćwierćfinale Katarzynki walczyły dzielnie, ale przeszkodą nie do przejścia okazała się ekipa KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski.

W sezonie zasadniczym koszykarki z Torunia i Pruszkowa wygrały po jednym meczu, ale nikomu nie udał się wygrać we własnej hali. Na inaugurację sezonu podopieczne Arkadiusza Konieckiego ograły Energę w Toruniu, a kluczową akcję dla losów meczu przeprowadziła w ostatniej sekundzie Magdalena Skorek. W rewanżu w pruszkowskiej hali Znicz triumfowały natomiast Katarzynki, które wygrały różnicą 12 punktów.

Źródło artykułu: