Będzie gorąco - zapowiedź meczu AZS Koszalin - PGE Turów Zgorzelec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę o godzinie 18 AZS Koszalin w jednym z najciekawszych spotkań 19. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki gościł będzie PGE Turów Zgorzelec. Choć zgorzelczanom w hali koszalinian ostatnio idzie bardzo źle zapowiadają oni walkę o przełamanie złej passy.

Pojedynki obu ekip od lat należą do jednych z najciekawszych w rozgrywkach. W minionych latach o ile we własnej hali zgorzelczanie raczej nie pozostawiali koszalinianom złudzeń, o tyle AZS z powodzeniem odgryzał się na własnym parkiecie. Dowód? "Czarno-zieloni" w regularnie wypełnianej po brzegi hali ostatni raz wygrali 6 listopada 2004 r. 83:81. W kolejnych czterech meczach w Koszalinie gospodarze wygrywali cztery razy z rzędu. Minimalnie, ale jednak. Ze złej passy niewiele robi sobie gracz PGE Turowa Adam Wójcik. - Jeśli chodzi o mnie mam dobre wspomnienia z historii gier w Koszalinie. Jeśli mnie pamięć nie myli przegrałem tam tylko raz. Wiem, że w poprzednim sezonie pomiędzy obiema stronami doszło do incydentu. Trener uderzył kibica gospodarzy, a takie zdarzenia zapadają kibicom w pamięci. Brawami z pewnością nie zostaniemy tam powitani. Mimo że zagramy na trudnym terenie postaramy się o zwycięstwo - przyznał.

Przypomnijmy, że po przegranym przez zgorzelczan meczu w Koszalinie z AZS 68:70 (13 grudnia 2008 r.) jeden z kibiców miejscowych prowokował ówczesnego szkoleniowca PGE Turowa Saso Filipovskiego. Ten w efekcie uderzył prowodyra głową i po kilku tygodniach pożegnał się z klubem ze Zgorzelca. Teraz PGE Turów chce wyrównać rachunki. - Nikt nikogo nie będzie bił. Walka będzie trwała jedynie na parkiecie i mocno wierzymy, że to my wyjdziemy z niej zwycięsko - powiedział gracz PGE Turowa Robert Witka. Trudno dziwić się mobilizacji w ekipie trenera Andreja Urlepa. Jeżeli PGE Turów chce bowiem walczyć o 3. miejsce po sezonie zasadniczym, to meczu z AZS przegrać nie może.

Swoje aspiracje ma także obecnie siódmy w tabeli AZS. Koszalinianie w ostatniej kolejce byli bliscy pokonania wicelidera z Włocławka i to na jego terenie. Drużyna trenera Mariusza Karola zanotowała w tym meczu aż 12 przechwytów i miała 11 asyst. Dużo gorzej było z rzutami z dystansu, kiedy to gracze AZS trafili tylko raz na 14 oddanych rzutów. Zgorzelczanie aby myśleć o sukcesie powinni odciąć od gry Dante Swansona, strzelca Michaela Kueblera i szybkiego Mirko Kovaca. Sami będą musieli grać agresywnie w obronie, a po skutecznych akcjach stosować pressing już na połowie rywala. Na tym zresztą "czarno-zieloni" skupiali się podczas piątkowego treningu poprzedzającego wyjazd do Koszalina. W zajęciach nie brał udziału TJ Thompson, którego w Zgorzelcu nie ma już od czwartku. Przypomnijmy, że Amerykanin podczas ostatniego meczu PGE Turowa ze Sprotino Inowrocław wdał się w słowną utarczkę z trenerem Andrejem Urlepem. Sam jest jednak sobie winny - grał słabo nierzadko popełniając niewymuszone przez rywali straty.

Na początku przyszłego tygodnia na jego miejsce do drużyny ma dołączyć nowy gracz. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ma nim zostać Taylor Rochestie. Amerykanin mierzy 183 cm i może grać zarówno jako rozgrywający, jak i rzucający obrońca. 25-letni koszykarz w 2009 roku ze średnimi 13,2 pkt., 4,5 asysty i 3,6 zbiórki ukończył prestiżowy uniwersytet Washington State.

Pojedynek AZS Koszalin z PGE Turowem Zgorzelec rozpocznie się o godz. 18 i będzie transmitowany na antenie Radia Wrocław.

Źródło artykułu: